lepiej obejrzeć oryginał, bo jest dużo dużo lepszy. w remake'u aktorstwo jest świetne, zarówno jak muzyka. ale jak oglądamy już, to im dalej, tym gorzej. z każdą minutą film traci na wartości. Nicolas Cage wywiązał się ze swej roli bardzo dobrze, ale lepiej napisaną postać miał Edward Woodward z oryginału. "Wicker Man" z 1973 roku miał lepiej skonstruowany scenariusz, kilka niezłych fragmentów musicalowych i bardziej przypominał horror, bo oddziałowywał na widza. chociaż obydwie wersje nie są do końca horrorem, to ta nowsza wypada dużo gorzej. ciągnie za sobą wiele braków. jeżeli ktoś obejrzał nową jako pierwszą z tych dwóch - niech żałuje, bo straci szacunek do pierwowzoru i bedzie się obawiał - ludzie, remake'i zawsze są gorsze. jeszcze nie widziałem remake'u, który byłby lepszy od oryginału.