Z tej holyłuckości i amerykańskości aż mnie się języki pomięszali. Dla piszących pracę naukową - macie tu wszystko, co najgorsze w fimach klasy "G' ("H"? "N"?) - gra aktorska typu |"radość z wyprzedaży pędzelków do mycia pępka" - cały zastęp ludzi-drewienek, scenariusz pełen niekonsekwencji i po prostu nudny, szablonowy. Nikolas Kejcz po prostu dolna strefa stanów niskich - niezły aktor, który musi się dostosować graniem do oczekiwań plebsu (oczywiście plebsu dla producentów - zrobić taką papkę dla każdego - od siusiumajtka do dziadzi.. Takie coś dla wszystkich (czyli dla nikogo). Zanim obejrzycie tę produkcję - pamiętajcie, że ponad półtorej godziny swojego życia wywalicie w błoto. Może lepiej zająć się ogródkiem, lub przesmarować rower? Żeby nie było, że nie uprzedzałem.