Dałem się wkręcić w ten specificzny klimat, który odczuwam oglądając skandynawskie kino. Kumple, Elling, 101 Reykiavik etc. (a nawet nieskandynaskie Kroniki Portowe) mają w sobie to "skandynawskie coś"... hmm. nie wiem jak to nazwać.. ale to samo czuję np. słuchając Sigur Rose....
GORĄCO POLECAM!
Sigur Ros to klimat ponad wszelkie klimaty :) Cieszę się że ktoś jednak w Polsce słucha Sigurów ;) A film - może i chwilami za przewidywalny, romantyczny, ale generalnie piękny, zajmujący. Dużo szczegółów do zapamiętania i wzięcia sobie do serca, np. "Muszę już iść", które występowało - zapewne celowo - b. często. POLECAAAM