Wszystko co złe i kiczowate w filmach zostało uwypuklone i skondensowane do tego półgodzinnego czegoś. Ale jednocześnie nie czuć, że film jest w którymkolwiek momencie robiony "naprawdę", więc mózg nie boli, do tego sporo smaczków i gier słownych i myślę, że mocna siódemka będzie sprawiedliwą oceną.
Mózg nie boli, ale nie powiem, żebym się cały czas śmiał. Daję jednak pozytywną ocenę, za dobre chęci i kilka lekko śmiesznych momentów.
P.S. żeby nie było - pamiętam lata 80te, posiadałem ZX Spectrum i Amigę.