Ten pseudodokument to doskonały dowód na to, że film można zrobić praktycznie ze wszystkiego, nawet z niczego. AJ Schnack wpadł na pomysł, by wykorzystać zapisy rozmów, które pisarz Michael Azerrad nagrywał rozmawiając z Cobainem podczas pisania biograficznej książki o Nirvanie. Film składa się więc z długiego, zmontowanego z 25h nagrań, osobistego monologu Cobaina, który ukazuje go przede wszystkim jako zagubionego człowieka pośród wielkiego cyrku, jakim jest sława. Na próżno jednak doszukać się w tym dokumencie muzyki Nirvany, czy zdjęć lub zapisów wideo. Sam Cobain również nie mówi niczego niezwykłego czy nieznanego (większość można było przeczytać w 'Bądź jaki bądź' Azerrada), co tylko potęguje wrażenie, że jest to film absolutnie zbędny, a monolog muzyka można było zamieścić na jakiejś płycie audio i wydać w formie bootlegu.
Jeżeli jest tak jak napisałeś/aś tzn w filmie nie będzie muzyki Nirvany ani żadnych zdjęć to w 100% się z Tobą zgadzam.
"film absolutnie zbędny, a monolog muzyka można było zamieścić na jakiejś płycie audio i wydać w formie bootlegu"
Na filmie są pokazywane różne zdjęcia, osoby, miejsca, o których mówi Kurt. Wg mnie był to dobry pomysł, bo czytając książkę (w której z resztą nie usłyszysz tonu głosu, czy sposobu mówienia - a często nadaje to specyficzny wydźwięk rozmowie) nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego konkretnego miejsca w Aberdeen, czy Seattle.
A poza tym, tak jak mówię - ciężko odmówić sobie posłuchania specyficznego poczucia humoru Kurta w 'oryginale' - naprawdę jest warto!
Chciałem poprzeć poprzedników, ale... kurde, przekonałeś mnie. Samo nagranie to jednak nie byłoby to samo.
Przyznaje racje, JEST WARTO! Nie ma piosenek nirvany ale jest za to wiele innej, dobrej muzyki.
Nie zgadzam się z poprzednikami. Według mnie film warto obejrzeć. Brak muzyki Nirvany niweluje bardzo ważny fakt, otóż w trakcie oglądania filmu w tle słyszymy ulubione piosenki Kurta, te które go najbardziej inspirowały i tworzyły jego codzienną, muzyczną rzeczywistość. Takie jest w końcu przesłanie filmu: wczuć się w osobę Kurta Cobaina, poznać jego otoczenie, miejsca w których dorastał, wychowywał się, tworzył. Obrazy przedstawione w filmie bardzo pomogły mi ujrzeć tamte miejsca tak jakby oczami Kurta. Poza tym ja ten film odbieram nie jako historię jednego człowieka lecz wielu ludzi należących do tzw Pokolenia X. Jak mówi sam Kurt w filmie, większość ludzi jego pokolenia spotykało się z tymi samymi problemami co on. Wiele osób sięgało po narkotyki, tworzyło kapele, byleby coś ze sobą zrobić. Tak więc ten film, mimo iż jest poświęcony jednej osobie, w sprytny sposób pokazuje specyficzny klimat tamtych czasów i życie młodych ludzi tworzących najbardziej rewolucyjną część społeczeństwa.
Mysle ze lepiej wczulbys sie czytajac ksiazke Michaela Azerrada i przegladajac google i youtube. W zasadzie gdyby nie glos Cobaina film moglby zostac zmontowany przez kazdego.