W Iluzjonie w cytacie było "Wielokrotnie":) Zdecydowanie pozostaje film w pamięci.

Może źle zapamiętałem. Też Iluzjon.

W sumie tak podejrzewałem:)

Do Ciebie napiszę więcej jutro. Tutaj trudniej Ci będzie cokolwiek usunąć. Nie chcesz wolności słowa na blogu AT to będziesz ją mieć tutaj albo w innym podobnym miejscu. Skoro tak wolisz.

Kobiety "słuchaczkami"? Raczej zgubnymi femme-fatale, które popychają mężczyzn do prób samobójczych albo "rosyjskiej ruletki" (próby zabójstwa).
Mój pierwszy film Chabrola - i niestety: mimo, że jest tu kilka scen świetnych (nieme recytowanie poezji, sceny w księgarni [dyskusje o Balzacu i literaturze kryminalnej/pornograficznej], wspomniana "ruletka": "ja mam jedną szansę, Ty pięć") całość jest mocno średnia. Gdzie jej tam do filmów Resnais, Godarda, Truffauta, Malle'a z tego samego okresu? Formalnie: banał. A w treści: całość oparta na zbyt oczywistej antytezie charakterów, która prowadzi do finału, którego można się spodziewać niemal od pierwszej sceny, w której pojawia się pistolet. Wynik egzaminów też był dość... przewidywalny. :P
Oczywiście wrócę do Chabrola, ale na razie to jeden ze słabszych filmów nowofalowych - spośród tych, które widziałem. Rohmer, czy Rivette też poza zasięgiem biednego Claude'a. :(

Ech, skoro nie mogę sobie pozwolić na szczerość na blogu AT to pozwól, że napiszę tutaj, że Twoje oceny filmów jak i komentarze do nich od lat mnie szokują: jak można równie często nie rozumieć filmów i być dumnym z tego, że się robi z siebie pośmiewisko?

Czemu zadajesz pytanie w rodzaju "Czy powiedziałeś już rodzicom, że jesteś gejem"?

Bo mam ochotę :)

Brzmi jakbyś szukał partnera, którego rodzice akceptują jego orientację :]