Zdecydowanie nie jest to film o etyce inżynierii genetycznej. Raczej dotyczy on krytyki kapitalizmu, pogoni za złudnym mirażem spełnienia zawodowego i próbą wypełnienia egzystencjalnej pustki przez sztuczne metody. Braku szczęścia i spełnienia w późnym kapitalizmie.
Plus za całkiem wierne oddanie rzeczywistości naukowej, zwłaszcza nauki na granicy z zwykłym biznesem.
Ładne zdjęcia, trochę wlecząca się fabuła, ale przyjemne oglądanie.
Chyba go trochę przeceniasz. Film nie porusza żadnego nowego tematu, ten co porusza jest może i ważny, ale ukazany w taki sposób, że w ogóle nie czujesz tego, że to ważna sprawa, fabuła jest mega przewidywalna i gdyby nie muzyka to by nie generowała żadnych emocji, zakończenie może trochę zaskakuje, ale też szału nie ma. Ogólnie nie mogłem się doczekać kiedy koniec, chociaż interesowało mnie jak się skończy ta historia. Film jest niestety słaby.