"La Mala ordina" to szalone, pozbawione gracji i nieokrzesane, tak jak główny bohater, kino. Brutalność jest, ale brakuje tu posoki (np. krwi tryskającej z ran postrzałowych, to powinien być ku*wa standard). Silva i Strode to raczej drugoplanowe postacie, ale i tak dodają mnóstwo kolorytu. Luciana Paluzzi jest śliczna (w jednej scenie widać pod bluzką jej sutki ;d). Femi Benussi też jest niezła, prawie cały czas chodzi, lub leży, z gołą dupą. Jest tu także jedna genialna scena pościgu.
Nawet kotka zastrzelili. Taki mały był, puszysty i w ogóle fajny. No ku*wa.
Mario Adorf genialny - pokochałem go za ten film. 100% pimp. A sam film systematycznie odświeżam co pół roku obowiązkowo. Polecam do zestawu razem z Milano Calibro 9 i Il Boss. A jeśli chodzi o dziury po kulach - to raczej słynny smaczek Castellariego (polecam ostatnio oglądany Street Law lub High Crime, Il Grande Racket również niczego sobie z genialnym Fabio Testi).