Jak dla mnie nie jest to arcydzieło, nagrody za najlepszy film trochę dziwią, ale sam w sobie podobał mi się i to bardzo. Gęsto od emocji, trudne i niejednoznaczne relacje z bliskimi. Klimatyczny film o poszukiwaniu własnej drogi, o młodości, która ma "swoje prawa", która ściera się z mocno realistycznym, niekiedy mocno zgorzkniałym (świetna rola Laurie Metcalf jako matki) światem dorosłym.