No i co tu dużo pisać po raz drugi zaserwowano nam "amerykańskie gówno". "Narzeczoną laleczki Chucky" przetrawiłem (jakoś) i miałem nadzieje że to tylko wybryk i następna część będzie zrobiona jakby z pominęciem "narzeczonej". Jednak jeżeli oglądając ten szajs tylko przygryzam wargi, i patrze na tą farse z niekłamaną frustracją to zadaje sobie pytanie: "Jak można zrobić coś takiego..." wprawdzie jużw 3 części dało wyczuć się zatracenie poprzedniego klimatu, to jednak tutaj jest to przegięcie. Komu polecić ten film ?? Hmmmm Jeżeli lubisz oglądać nowe technologie w filmie grozy (choć to chyba komedia) to prosze bardzo. Ucięte głowy i wyprute flaki, jedyne "atuty" :-/// Szkoda, wielka szkoda...