Konstrukcja tej opowieści nie miała charakteru liniowego, więc nie mogła się "skończyć" w połowie. Ten film to raczej wycinek (kadr) "sieci" opowieści. Zwróć uwage, że takich rozpoczętych wątków jest więcej, a sam koniec to kolejny rozpoczęty wątek. To jednak debiut rezysersko scenariuszowy, więc chęć pokazania wielowątkowej opowieści dla twórcy był ważny i pewnie liczył na zainteresowanie "sieci" na rozwinęcie.

Cieżko mi się zgodzić z tym, że konstrukcja nie miała charakteru "liniowego". Rozumiem, że chodzi Ci w tym przypadku o to, że twórca nie wyjaśnił/rozwinął wszystkich poruszonych wątków i to jest prawda ale to dość częsty mechanizm w filmach i ja wolę taką formę kiedy nie traktuje się mnie jak idiotę i tłumaczy wszystkiego od A do Z, tylko zmusza do myślenia. Jak dla mnie konstrukcja filmu była tradycyjna i nie miałem problemu z ogarnięciem wszystkich wątków aż do zakończenia filmu, które było ewidentnie ucięte :) Być może to wina braku doświadczenia scenarzysty ale stawiałbym raczej na jakiś czynnik zewnętrzny.

Wjazd robota do tego samego garażu był zamknięciem pętli, świadczącym o tym, że właściel garażu działa na dwa fronty. Zgadzam się z toba, że ta scena to raczej początek następnej opowieści. I w tym kontekscie tez miałem uczucie niedosytu, ale nie chciałem dać sie zmanipulowac, :) wiec przyjełem, ze to KONIEC i tak to odebrałem. ps. jak nie wiadomo o co chodzi to napewno chodzi o ... wirusa :). pozdrawiam

A co jest w nim rewelacyjnego? Scenariusz jest tak durny, że brak słów. Sam pomysł z ciągnięciem pojedynczych kabli przez jakieś lasy i to przez ludzi z wózeczkami jest kompletnie bezsensowny, przez co cała fabuła jest bzdurna.

Scenariusz i pomysł z ciągnięciem pojedyńczych kabli przez jakieś lasy na przykład:) Właśnie to jest między innymi rewelacyjnye. Poza tym kameralny klimacik rodem z filmów klasy B (tych dobrych), lekki, nieco abstrakcyjny humor, przekonywująca, sympatyczna i ciekawa główna rola, nieszablonowa konstrukcja nadająca mu świeżości :)

No sorry, ale co jest w tym rewelacyjnego? Cały ten pomysł nie ma kompletnie sensu, ubliża inteligencji nawet najmniej bystrego widza. To nie była idiotyczna komedia w stylu "zabili go i uciekł". Tam nic się nie trzymało tzw kupy. Scenariusz to baza i podstawa filmu. Zgadzam się z Tobą, że był klimat, aktorstwo ok itd. ale jednak film z absurdalną fabuła to nie jest film.

jest dużo filmów i seriali, które ubliżają inteligencji widza chociażby Avengers (z czym się akurat ja zgadzam ale miliony ludzi nie). Uważna analiza Black Mirror może doprowadzić do wniosku, że to ubliża inteligencji widza. Pójdźmy dalej - cała fantastyka ubliża inteligencji widza ;) Czy Gwiezdne Wojny nie ubliżają inteligencji widza? C'mon :O Bardzo dużo filmów zdawać by się mogło, że ubliża inteligencji widza ale jednak osiąga sukces. Odpowiedzią na to może być abstrakcja, której pojmowanie jest pojęciem względnym - podobnie jak choćby rozumienie sztuki nowoczesnej - dla jednego to kicz a dla innego sztuka. A komedii akurat nie specjalnie lubię - mimo to ten humor bardzo przypadł mi do gustu - nie był to typowo durny humor z amerykańskich komercji czy polskich romantyków, a bardziej taki Lobster czy Grand Budapest Hotel (choć nie tak błyskotliwy - reżyser jest debiutantem)

Zapędziłeś się strasznie i przez to Twoja wypowiedź, w mojej opinii, kompletnie zatraciła sens. Mówiąc krótko, czym innym jest fantastyka a czym innym bzdury scenariusza. Wolę postać Thora, który ma super młotek i magiczne moce, niż idiotyzm scenariusza, w którym Kapitan Marvel w jednej scenie rozwala własnym ciałem olbrzymi statek kosmiczny, a za chwilę nie może się odgonić od jakichś postaci, które chcą jej zabrać rękawicę (o ile nie pokręciłem czegoś, bo słabo już pamiętam tę ostatnią część, która mnie najbardziej zawiodła). O czymś takim piszę.

Nie wiem, nie znam się na Avengersach. Wierzę na słowo :) Może i zapędziłem się według Ciebie. Według mnie nie:)

nie wiem czy w połowie, mnie nadal ciekawi czemu oni ciągle po tych samych trasach chodzili... znali ceny... powinna być tam już góra kabli, raz tylko okazali więcej niż 1... dość zabawne to było :) ale na bank jakieś rozwiązanie by się znalazło :)
i jeszcze to, że TAAAKI wypasiony sprzęt miał (hahha), na który trzeba pracować latami :D (czyli wózek na kółkach) :)
dość uroczy film, szkoda, że tak nagle się skończył... chętnie bym obejrzał kontynuację ale jak zwykle - nie wiadomo czy będzie...