Boli mnie, kiedy patrzę na te wszystkie sceny "wybitnego wirtuoza" który ma aparat gry gorszy niż dziecko w podstawówce... Choć w tym filmie i tak nie najgorzej wyszły. Wiadomo, w rok techniki się nie opanuje. Ale zapewne podobne odczucia mają np. tancerze oglądający sceny tańca w filmach lub eksperci w jakichkolwiek innych dziedzinach (lub Polacy słuchający Andreę kaleczącego polski) ;)