Film niezbyt mi się podobał. Akcja jest dość przewidywalna, poza tym irytująca jest zbyt duża dawka amerykańskiego patriotyzmu. Jedyne co ten film ratuje to ciągle boski (mimo upływu lat) Banderas i śliczna Zeta-Jones. Resztę można by sobie podarować.
Zgadzam się. Film mnie rozczarował, liczyłam na coś ciekawszego. Jedyna scena, która wzbudziła jakieś emocje to ta gdy się "ogniście" całują i ta, gdzie Elena je "gołąbka"...(To było niezłe: -To przepiórka? -Nie. Gołąbek)
Do tego filmu trzeba podejść luźno. Lubię ten film za to, że jak kończe oglądać to jestem w dobrym humorze i miło się paterzy. Uważam, że zorro tutaj jest za bardzo skoczny, jednakże i tak przełknę to. Bo gdy porównamy taki lot zorro a spider mana to tamten więdnie. U zorro jest taki naturalny jedyne akrobackir sceny , na które patrzyłem z przymróżeniem oka, to przeskoki tornado z wagonu na wagon i wylcenie z pociągu przez bat. Było widać robtę komputerów fuj.
[SPOILER]
do pierwszego postu:
Akcja przewidywalna ??? No to gratuluję szóstego zmysłu. Ciekawe jakim cudem mogłaś przewidzieć że Elena się rozwiodła bo ją do tego zmusili. I jakim cudem przewidziałaś to co się ujawniło gdzieś w połowie filmu, że Elena stała się szpiegiem i wypełnia czyjeś polecenia.