Kiedyś widziałem fragmenty tego filmu Scotta w TV ale przeszedłem obok obojętnie. Dzisiaj nadrobiłem zaległości i cóż mogę powiedzieć: wizualny majstersztyk, któremu pod względem klimatu LOTR nie ma co fikać. Oczywiście fabularnie to nic więcej jak prosta historyjka z jednorożcami, goblinami, księżniczką i złym władcą ciemności, ale jak to wszystko wygląda, co chwilę podczas seansu żałowałem że LOTRa nie kręcono w sposób nieco bliższy Legendzie. Co ciekawe, Legenda była w 99% nakręcona w studiu, a mimo to prezentuje się od początku do końca świetnie, tutaj niemal każda scena urzeka dopracowaniem scenografii, detalami, charakteryzacją...no właśnie, charakteryzacja :) Szczególnie dobrze wyszły wszystkie te wredne kreatury.