Film jest naprawdę dobry. Jeden z niewielu, w których 2-ga część jest lepsza od pierwszej (jak np. Terminator). Ludzie, to ekranizacja komiksu! Czego się spodziewaliście? "Dwunastu gniewnych ludzi"? Jest momentami tak absurdalny i ocierający się o pastisz (ale nie przekracza cienkiej granicy śmieszności), że aż genialny. Bohaterowie i ich historie pokazane zostały w sposób niewymuszony i wtedy, kiedy pasowało to do kontekstu, a nie jak w pierwszej odsłonie na siłę i jak pałką po łbie. Harley Quinn zagrana wyśmienicie (kiedy pojawia się na ekranie możecie być pewni, no może poza sceną finałowej walki, że nie zrobi tego, co przewidujemy, a odpiernicy coś zupełnie "od czapy") i Deedsportowi niczego nie brakuje a King Shark jest naprawę słodki. Trochę zawiódł mnie Capaldi - miał zbyt mało czasu ekranowego na rozwinięcie postaci, ale chyba i nie bardzo miał pomysł jak zagrać Thinkera. Szkoda bo to naprawdę dobry aktor i jego kreacja Doktora Who jest rewelacyjna.
Dodatkowy plusik daję za naprawdę nietuzinkowe pomysły na podawanie nazw poszczególnych części filmu.
Podsumowując: jak dla mnie zasłużona ósemka. Na pewno obejrzę jeszcze raz.