Chyba już nie wiem o co w kinie chodzi. Film przypomina teledysk, ekspozycja postaci z co rusz nową piosenką. Potem rozwałka na całego, znowu piosenki, bez budowania klimatu, wybuch, strzał, cios. Jedynie scena w barze, była chwilą wytchnienia. Dla mnie film zmontowany na szybko i nie widzę uzasadnienia dla tej formy. Nie ruszają mnie postacie i co się z nimi dzieje. Zostanę przy mrocznym rycerzu, jeśli o DC chodzi. Może po prostu za stary jestem na to ;).
Te postacie i historie powinieneś znać już idąc do kina, a w kinie cieszyć się akcją i zabawą w tym świecie. To film ewidentnie dla fanów DC
nieprawda, film to oddzielny twór, nie trzeba znac komiksów tak samo jak ksiązek idac na ich adaptacje. gdybym chciala czytac wszystko co bylo kanwa dla swiata filmwego to zycia by mi braklo. film ma bronic sie sam i tak pokazac historię zeby zaciekawic, wciagnac widza, jasno przedstawic wątki.