Zgadzam się w 100%. Harley zdecydowanie najjaśniejszym punktem filmu, natomiast to jak po macoszemu potraktowano wprowadzenie postaci, czy może nazwijmy rzeczy po imieniu - totalnie je spierd***no, to aż przykro o tym myśleć. Wielki zawód z mojej strony... :(

Powiedziałem że poza Harley reszta postaci była strasznie nijaka, ale zapomniałem o Jai'u i jego Boomerangu. Nie dostał być może wiele czasu i kwestii, jednak pokazał się naprawdę z dobrej strony. Miły i przyjemny w odbiorze, a chyba mało kto się spodziewał że Courtney może dobrze zagrać.
Co do Joker'a pojawiają się informacje że w SS mieliśmy go tylko poznać i dlatego było go tak mało, jednak Leto w tych killku scenach pokazał że ma własny pomysł na postać i to może cieszyć, bo może to być najlepszą zapowiedzią następnego filmu w którym go zobaczymy, już na przeciwko Batmana. Leto, wierzę w ciebie.
PS Czekam na osobny film gdzie to Harley będzie głowną bohaterką, bo po tym co Margot pokazała w SS jestem pewny że udźwignie cały film.

Moim zdaniem wszyscy zagrali świetnie. Kiler Croc może nie mówił za wiele ale jak już się odezwał to niszczył system.

"I like her" :)

Nie mogę się zgodzić z opinią że wszyscy zagrali dobrze. Dobrze zagrała tylko Margot, Leto pokazał że jest potencjał w jego Jokerze, a Courtney poprostu zaskoczył że w ogóle potrafi grać, bo wcześniej to w filmach tylko był. Croc, Slipknot czy też Katana były postaciami tak nie ważnymi i praktycznie epizodycznymi że lepiej jak by ich nie było(i tak by nikt nie zauważył). Deadshot i Diablo nie wzbudziły we mnie żadnych emocji, tak jak mówiłem wcześniej nijakość.
Opinie o filmie są różne, od zachwytów wielu osób aż po zawód. Dla mnie film mocno przereklamowany, przecież trailery SS były o niebio lepsze niż finalny produkt. Margot i soundtrack czynią ten film możliwym to obejrzenia bez przesadnego męczenia się.

courtney w końcu dostał film w którym pokazał że umie grać? to szkoda mi go bo boomerang to najsłabszy element filmu. on po prostu nic tam nie zrobił tylko dwa razy posłał boomerang w nieba i obalił puszkę żywca.

Hmmm. To co dokładnie byś zmienił? Dodał? Wyrzucił? Jest mrocznie, długo i powiedzmy sobie "epicko" - jak w BvS - recenzenci i widzowie narzekają, że patos. Jest lekko, chwilami brutalnie, momentami śmiesznie, dynamicznie i energetycznie - narzekają, że kalka Strażników Galaktyki i w ogóle nie tak miało być... Czego Wy ludzie chcecie od filmów, które są EKRANIZACJAMI KOMIKSÓW? To ma być lekka, kolorowa, głośna, momentami zabawna rozrywka, a nie kino psychologiczne. A jeśli już faktycznie chcemy czegoś bardziej realistycznego, "ludzkiego" to mamy przecież dwa doskonałe seriale - DareDevil i Jessica Jones, pozbawione efekciarstwa i podkreślające bardziej ludzki charakter superbohaterów. Męczy mnie wyczytywanie gorzkich żalów pod adresem kolejnych filmów, które są robione przez fanów dla fanów. Ja wolę Marvela i to "luźniejsze" uniwersum, ale czytywałem również komiksy DC i jestem na bieżąco z ich produkcjami. Nie spodziewałem się po Suicide Squad wielkiego widowiska, a dostałem przeszło dwie godziny dobrej zabawy. I to mnie totalnie satysfakcjonuje ;).