- dr. June Moon: chyba najgorszych archeolog jakiego widziałem w filmie, zaraz po odnalezieniu starożytnej figurki, bezmyślnie urywa jej głowę
- Enchantress: jeden z najgorszych antagonistów z dotychczasowych filmowych adaptacji komiksów
- Amanda Waller: mistrz manipulacja i ekspert taktyczny, a pomimo utraty kontroli nad Enchantress nie zniszczyła jej serca
- Rick Flag: zamiast być specjalnie wyszkolonym żołnierzem/strategiem wojennym i dowódcą oddziału najgorszych złoczyńców na świecie, to moim zdaniem był bardziej przewodnikiem wycieczki po zniszczonym mieście, którego co chwilę trzeba było ratować i pilnować
- Killer Croc/ Katana: mało uwydatnione postacie, często zapominałem, że w ogóle są w filmie
- Joker: postać nijaka, zbyt mało scen w filmie z jego udziałem żeby go ocenić
- nadużycie tabletów, co w pewnych momentach niszczyło klimat filmu
- umieszczenie zbyt dużej ilości piosenek w filmie oraz puszczanie ich jedna po drugiej, co wprowadzało w lekką konsternację i zastanawiałem się czasami czy oglądam film czy teledysk
- Rick Flag noszący przy sobie listy od córki Deadshota
- finałowa walka, w której to El diablo zmienił się w "chodzącą pochodnię"
przypominała mi trochę film ze Scooby-Doo z 2002 roku
- moim zdaniem trochę za łatwo udało się Jokerowi rozbroić ładunek wybuchowy umieszczony w szyi Harley Quinn
- nijaka fabuła
- "kitowcy" tworzeni przez Enchantress, byli tak samo mocni i łatwi do unicestwienia jak Ci z Power Rangers
- moim zdaniem kiedy Oddział Samobójców uratował Amandę Waller, mógł ją spokojnie zabić nim ta zdążyłaby cokolwiek zrobić żeby uruchomić ładunki wybuchowe umieszczone w ich ciałach
- cały 3 (finałowy) akt filmu