PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=725816}

Legion samobójców

Suicide Squad
6,1 235 115
ocen
6,1 10 1 235115
3,9 39
ocen krytyków
Legion samobójców
powrót do forum filmu Legion samobójców

Po obejrzeniu Legionu Samobójców doszedłem do wniosku, że w świecie DCCU superbohaterowie są portretowani jako zimni, niezrównoważeni, apatyczni, dranie, a złoczyńcy jako zabawni, sympatyczni, pełni ciepła ludzie. W Człowieku ze Stali Superman toczył walki z Kryptonianami bezmyślnie rozwalając przy tym wszystko co go otaczało. Batman v Superman jeszcze dokładniej ukazał szkody jakie wyrządził - nie tylko zgliszcza, ale również poważnie okaleczeni ludzie, czy śmiertelne ofiary. Batman z kolei jest alkoholikiem (prawdopodobnie), pełen uprzedzeń i zabija z premedytacją wielu ludzi.

Z kolei złoczyńcy (nie mylić z antagonistami, czyli Enchantress i jej świtą) w Legionie Samobójców? Tytułowi bohaterowie w trakcie wykonywania "samobójczej misji" nie zabijają żadnego homo sapiens (w przeciwieństwie do Supermana i Batmana). Deadshoot marzy jedynie szczęścia dla swojej córki, Harley Quinn jest pełna empatii, wrażliwa na przemoc w stosunku do dzieci i marzy o założeniu szczęśliwej rodziny. Joker, jeśli chodzi o jego stosunek do Harley jest prawie że przeciwieństwem do kreskówkowego/komiksowego pierwowzoru - tutaj ma na jej punkcie obsesję, za wszelką ceną próbuje ją uratować. W ostatniej scenie, w której uwalnia Harley wyglądają na szczerze kochającą się parę.

Dodam tylko, że złoczyńcy często się uśmiechają, dowcipkują, wspierają się nawzajem, żyją jakby byli rodziną, a bohaterowie są z kolei ponurzy, pełni nienawiści wobec siebie, gniewu i są gotowi z banalnych wniosków rzucić się nawzajem do gardeł (jakby BvS skończył by się, gdyby nie MARTHA?).
Policzcie ile Batman zabił ludzi w BvS, a ile wszyscy członkowie Legionu Samobójców razem wzięci w swoim filmie? Czy muszę przypominać, że Batman w komiksach posiada żelazną zasadę wg której NIE ZABIJA?

Tutaj dochodzę do pewnego problemu jeśli chodzi o przyszłe filmy DCCU. Kiedy ponownie zobaczymy te postacie na ekranie np Batmana, Harley i Jokera, bardzo trudno będzie kibicować Nietoperzowi, zamiast parze clownów.

użytkownik usunięty
szmyrgiel

Słuszna uwaga. Superman był niezłym gburem, to co w ogóle z nim zrobiony to jedno wielkie meh. No i w sumie dobrze sie dobrał z Lois, która jest najgorsza żeńską postać DCEU i założę się, że tak już zostanie na kolejne lata.No ale snyder ambitny jest i fajny, nawet jeżeli ta ambicja polega na robieniu z postaci ludzi bez radości życia, zarażających toksyczną energią innych. Jednak, widać, że w WB tak serio zaczyna cię coś zmieniać w tonacji ich uniwersum. Nie wiem czy widziałeś zapowiedzi Jl sprzed bodajże 2 tyg, ale ona naprawdę pokazuje herosów w dużo innym świetle.

ocenił(a) film na 3

Batman dowcipkujący z Aquamanem w trailerze do Justice League. To tak jakby w tym ubiversum było dwóch różnych gacków.

Mam nadzieję, że w JL studio od początku do końca będzie wiedziało jaki film będą chcieli wyprodukować. Ale optymistyczne i humorystyczne podejście do superherosów nie naprawi wszystkich wad - musi być jeszcze dopracowany scenariusz i MONTAŻ.

szmyrgiel

W sumie, był taki filmik wydany przez Mr Sunday Movies gdzie pokazali ile Batman zabił osób w BvS - wyszło 19.

użytkownik usunięty
LordVader345

No mam nadzieję, że powstanie wersja rozszerzona na Blu-Ray w której pokażą członków Legionu z jeszcze mroczniejszej strony. W ogóle chciałbym aby rozwinięto wątki każdej z postaci i relacji między nimi.

szmyrgiel

Szczególnie Boomeranga z Deadshotem :D

LordVader345

Tak. W komiksach które czytałem (19 zeszytów z New 52) i w animacji Batman: Atak na Arkham oni non stop docinali sobie, kłócili, w każdej chwili byli gotów wskoczyć sobie do gardeł. Nie przypominam sobie żadnej interakcji między Deadshotem i Boomerangiem w filmie kinowym :/ Ogólnie przydało by się więcej napięcia między członkami Legionu, powinni częściej się kłócić, podnosić na siebie rękę, abyśmy byli w stanie uwierzyć, że to naprawdę jest banda niebezpiecznych, niezrównoważonych zakapiorów.

ocenił(a) film na 8
szmyrgiel

Ale to przecież grupa poczciwych miśków...

Rozgdz

No chyba, że doczekamy się Ultimate Cut, w której dodali by m.in. wątek rasistowskiego, szowinistycznego Boomeranga skłóconego z resztą ekipy, Slipknota-gwałciciela, albo Jokera który bije i próbuje nawet zabić swoją Harley.

ocenił(a) film na 8
szmyrgiel

Nie doczekamy :p
Tzn Slipknot może być, o Jokerze nic nie wiemy więc w sumie tez może być (aczkolwiek wiemy ze Harley jest dla niego naprawdę ważna) ale Boomerang to gość który pociesza Deadshota po "śmierci Harley" i objeżdża Harley za dręczenie Diablo - a w dodatku nosi ze sobą różowego jednorożca. To największa poczciwina w teamie :p

szmyrgiel

Snyder wyrządził ogromną krzywdę temu uniwersum swoim BvS. Najbardziej mnie bawi, że tam Batman zabija kompletnie losowych gości (którzy prawdopodobnie nawet nie wiedzieli, że pracują dla psychola tylko byli z jakiejś firmy ochroniarskiej), a takich niebezpiecznych przestępców jak Deadshot, Harley czy Joker traktuje pobłażliwe. Mało tego, wspomnianego Deadshota atakuje na oczach córki zamiast poczekać na dogodny moment i szybko go powalić z zaskoczenia. Już pomijam fakt, że gdyby nie młoda to dostałby kulkę w japę i skończyłoby się gackowanie. Dla mnie to jest absurdalne, ale jakoś trzeba z tym żyć. Affleck jest dla mnie najlepszym Batmanem, ale to co zrobił z tą postacią Snyder jest straszne. Hipokryta, morderca, przygłup, narwaniec, alkoholik... uch. No i teraz właśnie tego efekty widzimy w Suicide Squad. Zupełnie się to wszystko nie klei. Najlepszy był tekst Amandy Waller "ja wolę haki, a pan przyjaciół". Czy jakoś tak. Powiedziałbym, że Bruce woli nawet gorsze rzeczy. Robienie z przestępców mielonki, przygniatanie, spalanie, wysadzanie granatem. Za to swoich kolegów lubi poznawać w ekstremalnych okolicznościach, np. planując ich przebić dzidą z kryptonitu. :D

ocenił(a) film na 7
polskipolski

Tak jak mówisz to co zrobił Snyder z Batmanem woła o pomstę do nieba. Deadshot w SS jest ukazany jako człowiek który zrobi dla swojej córki wszystko, nawet pójdzie dla niej do więzienia. Zabija złych ludzi dla forsy którą i tak zainwestuje w córkę. Nie zabija ludzi przypadkowych tylko tych na których dostaje zlecenie. A gacek co? Leci uratować MARTHE najważniejszą istotę w DCEU, która łączy ludzi i zabija przy tym kilka zbirów dla zabawy jakby nie mógł tylko ich mocno sklepać i uciec z MARTHĄ. Wnioskując wielki heros Batman mógł zabić więcej ludzi w swoim życiu od Deadshota, który jest uznawany za wielkiego przestępce. Ja się pytam : gdzie tu logika?

polskipolski

Dlatego uważam, że lepiej będzie, jeżeli Warner Bros przemilczy dokonania Batmana w BvS. Batman-morderca nie ma prawa funkcjonować w uniwersum DC - jak ktoś taki ma współpracować z policją, albo z innymi superbohaterami? Wolę nieścisłość między BvS a resztą filmów DC, niż kontynuować wizję Snydera Człowieka Nietoperza.
Btw w poprzednich seriach było podobnie: W filmach Burtona Batman zabijał na prawo i lewo, a w wspaniałych sequelach Schumachera już nie (jeden z nielicznych plusów), w Batman: Początek zabijał (podpalił dom Ra's al Ghula pełen ludzi i zostawił swojego byłego mentora w kolei, która za chwilę miała się rozbić), a w sequelach już nie.

PS Nie miał bym nic przeciwko, gdyby w wydaniu DVD/Blu-Ray i telewizyjnej przerobili komputerowo i przemontowali pewne sceny, tak, aby stały się bardziej spójne z późniejszymi filmami (np: wymazać sceny w których Batman zabija). Coś na podobieństwo Edycji Specjalnej starej trylogii Gwiezdnych Wojen.

szmyrgiel

Teraz najlepsze byłyby zawirowania czasowe, Flash zmieniający życie Batmana, dzięki czemu ten nie jest takim gburem-zabijaką i nie chce walczyć z Supermanem. :D Dzięki temu obaj szybko zaczynają współpracę, zamykają Luthora w więzieniu i zbierają Justice League. Nie ma żadnego Doomsdaya. Ponoć Superman ma być zły po zmartwychwstaniu, więc czemu nie. Być może zmiana przeszłości będzie jedynym rozwiązaniem problemu. Jakby dobrze to rozegrali, to dostaliby ode mnie oklaski na stojąco. Wymazać to całe BvS w piz*u. Zresztą to nie tyczy się tylko Batmana, bo Superman też zabija na pustyni terrorystę, kiedy może obrócić się w locie z niewyobrażalną szybkością i osłonić go ciałem. Nie, lepiej wydrążyć człowiekiem dziury w kilku ścianach. To jest wręcz zabawne, jak bardzo Snyder zniszczył te postacie w swoim filmie. Wybaczyłbym mu dziurawy scenariusz, gównianego Doomsdaya, kiepskie uzasadnienie konfliktu bohaterów, gdyby tylko z szacunkiem potraktował ikonicznych bohaterów. Batman nie powinien zabijać i tak łatwo dać się zmanipulować Luthorowi. To jest The World Greatest Detective, no ludzie. Za to Superman zastanawiający się nad sensem bycia Supermanem i nie uśmiechający się ani razu (w Man of Steel to chociaż można było jeszcze powiedzieć, że to Superman, a nie Dr. Manhattan w stroju Supermana).

PS. Ewentualna poprawiona wersja wcale nie jest głupim pomysłem. Teraz pytanie czy Affleck dalej będzie brodził w tym snyderowskim bagnie czy jednak będzie chciał wrócić do Mrocznego Rycerza, jakiego znamy i kochamy... zobaczymy. Jestem ciekawy jak się odniesie do tego całego zabijania, bo przemilczenie jest chyba najgorszym wyborem.

użytkownik usunięty
polskipolski

Żeby Superman smutasek to był jedyny problem DCEU.... Mam nadzieję, że w kolejnych filmach Luthor zostanie sprzątnięty przez Harley i Jokera ;) Satysfakcja gwarantowana. Tak irytującego, zachowującego się jak dziecko z adhd i wyglądającego jak ciota łotra nie było od dawna- no dobra Kylo z SW też nie pokazywał męskiej klasy, ale Luthor to już szczyt szczytów.

Jak napisałem. Wybaczyłbym wszystko, gdyby Snyder podszedł do tych postaci z jakimkolwiek szacunkiem i naprawdę pokazał, że je kocha. Tymczasem dostajemy jakieś patologiczne wersje ukochanych bohaterów z dzieciństwa. Za cholerę nie można się z nimi utożsamić, polubić też nie bardzo. Jeśli więcej sympatii budzą złoczyńcy, to chyba coś tu jest nie tak. Oczywiście złoczyńców zawsze lubiło się na swój sposób bardziej niż superbohaterów, ale chyba wiesz o co mi chodzi. Nie można doprowadzić do sytuacji w jakiej znajduje się teraz DCEU, kiedy w starciu dobra ze złem zastanawiasz się komu kibicować.

użytkownik usunięty
polskipolski

Z tych wszystkich postaci z BvS Wonder Woman wydawała się najbardziej sympatyczna, ale po prawdzie dostała najmniej czasu. Swoja drogą zabicie eisnebergowego Luthora byłoby naprawdę niezłym wyjściem- w końcu to syn, a nie oryginalny Luthor- i niech na scenę wkroczy wtedy Cranston ;D Marzenia...Z tym kibicowaniem to też różnie bywa, bo np Joker Ledgera swoją kreacją hipnotyzował.

Też liczę na Cranstona. Najlepiej jakby osobiście zadźgał synka po tym co odwalił w BvS. Nowy Luthor nie chciałby zabić Supermana tylko manipulowałby nim i próbował ośmieszyć. W sumie to wszystko naraz próbował osiągnąć eisenbergowy Luthor, ale bez żadnego konkretnego powodu. Ten nowy robiłby to z klasą, a nie wysyłał liściki, zdjęcia i... ożywiał potwora zdolnego wybić całą ludzkość? o_O

użytkownik usunięty
polskipolski

"ożywiał potwora zdolnego wybić całą ludzkość?" Największa głupota całego filmu. Wielu spekulowało, że pierwotnie w scenariuszu miał być chyba Joker i Luhtor, ale cieli film i zrobili z Luthora pseudo- Jokera, który chce wszystko rozwalić. Co też mi się słabo podoba, bo przeciwnicy Batmana tracą tak trochę na własnej unikalności. Byle z Aresa w Wonder Woman nie zrobiono chorego psychicznie.

ocenił(a) film na 8
polskipolski

"Teraz pytanie czy Affleck dalej będzie brodził w tym snyderowskim bagnie czy jednak będzie chciał wrócić do Mrocznego Rycerza, jakiego znamy i kochamy... "
Jedno nie wyklucza drugiego.

Rozgdz

A ty co tu robisz? O_O Już wystarczy mi ciebie na NaEkranie. Takiego wiernego fanboya to jeszcze świat nie widział.

ocenił(a) film na 8
polskipolski

Znamy się z NaEkranie ? ^_^
E tam. Ja szaleję głównie tutaj, tam wpadam gościnnie :p
Zaraz fanboy :O

Rozgdz

W każdej wypowiedzi bronisz nawet najgłupszych rzeczy z filmów DCEU. No jak inaczej to nazwać? :D

polskipolski

Jakby się przyznał to by można powiedzieć że film przeskoczył rekina :D

ocenił(a) film na 8
polskipolski

Może że mi się filmy podobają, umiem powiedzieć dlaczego, mam własne zdanie i nie idę z tłumem? :p
Umiem też powiedzieć czemu filmy mi się nie podobają, jeśli na taki trafię ;)

ocenił(a) film na 5
polskipolski

Flashpoint to może być taka ich broń ostateczna, kapsuła ratunkowa, jak się okaże, że popsuli całe budowane przez te kilka lat "uniwersum" i zajdzie to do tak zwanego "point of no return" a wtedy ktoś w Warner Bros nadusi czerwony guzik z napisem AUTO DESTRUCT, przyleci Flash, zrobi Flashpoint i wszystko zacznie się od nowa.
Co do zabijającego Batmana i smutnego Supermana. Wersja kinowa BvS nie przypadła mi do gustu, miałem mnóstwo problemów z różnymi scenami, rozwiązaniami. Ogólnie bardzo lubię Snydera, jest coś we wszystkich jego filmach co po prostu wciąga mnie w ekran, do tego wizualnie on kręci ruszające się komiksy. BvS był wyjątkiem i byłem w szoku jak on mógł tak popsuć taki samograj. Po obejrzeniu na spokojnie wersji Ultimate i dodatków na Bluray byłem w szoku jak ta wersja różni się od kinowej. Nie jest to nadal idealny film, ale nagle z oceny 4-5/10 podskoczył w moich oczach do 7. Ale do sedna - moim zdaniem Batman w tej wersji przechodzi przez najgorszy okres w swoim życiu, coś w nim pękło. Był TYM Batmanem, którego wszyscy kochamy, ale już nim nie jest. Nie chce być. Jest wściekły, negatywny, nie zależy mu na życiu, co nawet mówi w pewnym momencie do Alfreda. Doprowadził sam siebie do takiego momentu, ale końcowa walka z Supermanem uświadamia mu wszystkie granice, które przekroczył, wszystko o czym zapomniał i czym przestał być. Teraz będzie miał ogromne wyrzuty sumienia i będzie chciał się zrehabilitować i wrócić do tego prawdziwego Batmana, z kodeksem, zasadami. Fakt jego zabijania zostanie poruszony, nie tylko przez innych (Alfred, nowi znajomi Diana, Barry itp) ale głównie przez niego samego, bo będzie się obwiniał o to czym się stał i dbał by już nigdy tej linii nie przekroczyć. To jest moja teoria na temat kierunku.
Co do Supermana, moja teoria jest taka, że on stanie się Supermanem dopiero po zmartwychwstaniu. Jak Jezus - był człowiekiem, umarł za nas, powrócił jako Bóg. Nawiązania do Jezusa wręcz wpychają nam w oczy w Man of Steel i BvS, więc czemu mieliby nie iść dalej? Wcześniej był Człowiekiem ze stali, Clarkiem, Kal-Elem, dopiero teraz stanie się pełnoprawnym Supermanem, takim jakiego znamy z komiksów. To oczywiście taka lista życzeń, jak by było dobrze moim zdaniem.

Soul7

Ciekawa opinia. Oby było tak, jak napisałeś. Ja mam tylko obawy, że w Justice League wszystkie wydarzenia z BvS zostaną przemilczone czy też raczej "zagłuszone" przez żarciki i nową wizję studia. Liczę, że będzie scena, gdzie Bruce opowie wszystkim swoją historię i odniesie się do swoich morderczych zapędów. Szczególnie ciekawie mogłoby być, gdyby obok stał Superman, który przecież zabił Zoda i mógłby go zrozumieć w jakimś stopniu. Jakieś smutne spojrzenie czy nawet Clark mógłby powiedzieć "czasami nie mamy wyboru". Dobra, wiem. To jest słabe, ale na pewno jakby scenarzyści spęli tyłki, to wymyśleliby coś lepszego ode mnie. ;) Takie momenty budują bohaterów i relacje między nimi.

Tylko tutaj pojawia się taki problem, że Superman zabił również terrorystę trzymającego Lois na pustyni i film się właściwie do tego nie odnosi. Z tym będzie spory problem. :) Nie rozumiem czemu Snyder "rozegrał" w taki sposób wspomnianą scenę i kto to zatwierdził. Wystarczyło użyć EPICKIEGO SLOW MOTION SNYDERA i pokazać, że Superman odwraca się tyłem i osłania gościa własnym ciałem. Mam uwierzyć, że przebicie człowieka przez kilka ścian nie jest dla niego śmiertelne? No chyba nie. Wracając do Batmana, jego mordercza wersja nie ma wielkiego sensu w kontekście uniwersum. Skoro zabijał niewinnych ludzi z firmy ochroniarskiej w BvS (podczas pościgu za ciężarówką, przecież ci ludzie pewnie nawet nie wiedzieli co wiozą... oprócz tego Rosjanina oczywiście), to czemu taki Joker czy Deadshot mieliby żyć? Jak dla mnie Batmana i Supermana już nie bardzo da się naprawić przez BvS właśnie. Ten film zniszczył dwójkę największych superbohaterów i zaserwował nam ich patologiczne wersje. Albo wytłumaczą się ze swoich błędów (choćby w najgłupszy sposób) albo niech robią Flashpoint i przestaną męczyć fanów DC.

ocenił(a) film na 5
polskipolski

Jedyne logiczne wytłumaczenie jakie mi przychodzi na myśl jest takie - punktem krytycznym dla Batmana była śmierć Robina z rąk Jokera. W odwecie prawie go zabił, wybijając mu zęby, okaleczając, ale powstrzymał się przed zabiciem go. Potem jak go odesłał do Arkham i po latach rozmyślał o tym zdołowany w Bat-jaskini, doszedł do wniosku, że Joker nie zasługuje by żyć, oni wszyscy nie zasługują by żyć, dlatego przestało mu zależeć i poszedł na wojnę. Ale oczywiście masz rację, to co stworzyli ciężko będzie cofnąć, naprawić. Może podobnie jak przy Man of Steel zrobią - wtedy internet zalały opinie o tym, że Superman pozabijał tylu ludzi, twórcy to usłyszeli i postanowili odnieść się do tego w filmie, budując na tym fabułę. Może i tym razem tak będzie. Niestety zaczynam mieć obawy o całość, już SS miał być tym filmem, który uratuje, naprawi uniwersum a wyszło tak sobie, ja przynajmniej byłem trochę zawiedziony złudną kampanią reklamową i trailerami, które były lepsze niż sam film.

ocenił(a) film na 6
Soul7

Jeśli byłoby tak jak piszesz, dałoby się to odkręcić. Teraz wszystko w rękach scenarzystów.

użytkownik usunięty
szmyrgiel

Snyder chciał mieć hardcorowca Batmana, ale tak jak piszesz to nie działa w ten sposób. Problem w tym, że Snyder z Supka też zrobił bezmyślnego morderce. Snyderowi musi ktoś powiedzieć, że to nie jest fajne i to może działać w popkulturze, ale w przypadku takiego Squadu a nie Jl. Snyder chyba myśli, że jak Batman wszystkich morduje, to film jest fajny na tych samych zasadach co twórczość Tarantino, Hotline Miami etc.... Jeżeli Gacek i Supek mordują, to siłą rzeczy państwa prawa na nich zwyczajnie polować. Kolejny dowód na to jak bardzo źle rozumuje Snyder. Tak w ogóle Batman zabijający eliminuje dłuższą zabawę z np taką Harley ;( Czy Snyder jest debilem, że chciałby praktycznie dać na zmarnowanie całą galerię wrogów Batmana, która jest chyba najlepszą galerią bud guyów w super-hero?

Własnie o tym napisałem. Już wybaczyłbym nawet Supermanowi zabicie Zoda. Przyjmijmy, że nie miał wyboru. No dobra, miał. Mógł polecieć z nim w górę, zasłonić własnym ciałem rodzinkę, kazać rodzince spieprzać... ale przyjmijmy, że Zod to był twardy skurczybyk i nie dało się go ruszyć. Za to sceny na pustyni w BvS nie wybaczę. Przeleciał z terrorystą kilka ścian i nawet się potem do tego nie odniósł. Coś tam chyba było w rozmowie z Lois, ale na zasadzie "no uratowałeś mnie, ale czyimś kosztem, weź się Clark... Clark, co ty robisz... zachlapiesz mieszkanie, ohohohoooooo". Także bardzo dojrzałe podejście do tematu. :/

użytkownik usunięty
polskipolski

Coś mi się teraz przypomniało... Wielu spekulowało, że zabicie Zoda będzie tą cegiełką w postaci Supka, która sprawi, że wypracuje sobie zasadę "nie zabijam". Na logikę to byłoby dobre zagranie pod rozwój charakteru, ale nawet taki banał zyebali.

Lois to też jest w ogóle kolejny snyderowski dramat. Na chwilę obecną nie ma gorszej postaci w DCEU i pewnie gorszej nie będzie ;0 Wonder Woman, Harley- Lois nie może z nimi konkurować. Ile razy ratował ją Supcio? Ile razy wzdychała/płakała bo Superman? No właśnie, a można inaczej https://www.youtube.com/watch?v=F-7T0X9fBGc

Hahahahahah, genialna scenka. :D Zgadzam się ze wszystkim, tworzą sobie możliwości i nie potrafią z nich korzystać. Szkoda słów na Snydera i jego pomysły.

polskipolski

Pamiętam że śmierć w Supermanie 2 Zgodą reż była kiepska. Walnął go o ścianę i poleciał sobie w przepaść. Chyba :P dawni go nie oglądałem.

polskipolski

To jest chyba Flashpoint Batman.

ocenił(a) film na 8
polskipolski

"że gdyby nie młoda to dostałby kulkę w japę i skończyłoby się gackowanie."
Jeśliby Deadshot strzelił w nieopancerzoną część twarzy. Reszta jest kuloodporna.

Rozgdz

No właśnie czemu Batman dopuścił do sytuacji w której Deadshot mógł go zranić? Dziwi mnie czemu był taki dla niego łagodny , patrząc na to co odwalał w poprzednim filmie to powinien go albo zabić, albo przynajmniej mu coś złamać. Sama sytuacja była głupia - nie chciał robić tego przy jego córce, ale zaatakował Deadshota na jej oczach.

ocenił(a) film na 8
cwanycwaniak

Myślę że tak jak pokazali tą scenę właśnie tą córeczkę chodziło. Tak jak Deadshot w końcu ze względu na nią się poddał, tak i Batman nie chciał robić awantury przy dziewczynce. I Batman nie zaatakował on tam tylko "się pojawił" i powiedział Deadshotowi że chyba ze względu na córkę nie będzie awantury przy aresztowaniu? Z tego co pamiętam - jakoś tak. A Deadshot na początku "wierzgnął" i złapał za broń.

ocenił(a) film na 9
szmyrgiel

Czytam tylko temat i odpowiadam: To taka odwrócona psychologia żeby ludzie lubili bohaterów a nie tych złych xD

Chodzi o to że od czasów Ledgera ludzie lubią bardziej czarne charaktery.

ocenił(a) film na 6
JohnnyRyper

nie, to zjawisko znane od dawna ( np. czytelnicy woleli Bohuna niż Skrzetuskiego, a to było już w XiX wieku)

ocenił(a) film na 9
panna_x_filmweb

Przykład jaki podałeś występuje wtedy kiedy czarny charakter jest po prostu o wiele ciekawszy od głównego bohatera. Mi chodziło o to że po Jokerze Ledgera ludzie zaczęli jarać się czarnymi charakterami nawet jak te były gówniane.

ocenił(a) film na 6
JohnnyRyper

tyle ze w przewazajacej ilosci filmow czy ksiazek czarny charakter jest ciekawszy, przynajmniej moim zdaniem. ;)

ocenił(a) film na 9
panna_x_filmweb

Czarny charakter ma zawszę jakąś fajną historie i tragedie życiową przez którą stał się taki jaki jest. Dobry bohater jest po prostu "typowym obywatelem" i to jest nudne bo takich się widzi jak się pójdzie do biedronki xD.

Ale czarny charakter który jest zły "bo tak" jest gówniany. Tak tylko rozkminiam.

ocenił(a) film na 9
szmyrgiel

Po przeczytaniu całego odpowiadam: Jakby na to spojrzeć takie jest życie xD. Często ludzie którzy chcą lepiej dla innych jak np surowy ojciec czy trener są właśnie takimi ponurakami wypranymi z życia. A z kolei patologia, przestępcy czy inni dresiarze mają wywalone na wszystko i ich zachowanie oraz teksty mogą się wydawać zabawne.

Postacie z SS są przedstawione jako dobre w tym filmie. Ale do więzienia nie trafili za nic.
- Diablo był regularnym przestępcą zanim nie spalił rodziny przez swój gniew
- Killercroc najprawdopodobniej zjadał ludzi
- Harley Quinn to wariatka
- Kapitan Boomerang i Slipknot to typowe szumowiny. Po prostu Boomer był zabawny
- Deadshot zabijał na zlecenie i zachowywał się trochę jak typowy ulicznik.

Supermana nigdy nie lubiłem a z tym zabijającym Batmanem to nie wiem co oni odwalili.

ocenił(a) film na 6
szmyrgiel

sama nie wiem, może chodzi o to, że kryształowe idealne postaci są nudne i odbiorca ich nie lubi, wiec zaczeli "uczlowieczać" bohaterów słabościami wadami tylko przeszarżowali z tym.
poza tym juz wczesniej w filmach kreowano takie typy np brudny harry, i mimo że był takim zimnym cynicznym i bezwzględnym gościem widzowie go lubili, jak myślisz czemu tam to nie przeszkadzało a teraz w filmach z batmanem przeszkadza? jakieś inne kryteria moralności, widzowie się tak zmienili, czy jakieś podwójne standardy?
u burtona też zabijał, i wtedy to nie przeszkadzało, zresztą spiderman też zabijał i na jego forach nie widzę żeby wywołało to jakieś kontrowersje. skąd takie rozbieżności?

panna_x_filmweb

Każdy lubi antybohaterów, ale nie każdy lubi bezczeszczenia legendy. Batman nie zabija tylko dlatego, bo to jest nieetyczne. Za tym idzie coś więcej. Po tym jak Bruce Wayne stracił rodziców obiecał sobie, że pod żadnym pozorem nie dopuści, aby ktokolwiek zaznał podobnej krzywdy, dlatego rozpoczął swoją krucjatę przeciwko przestępczości podczas której pod żadnym pozorem nikogo nie zabija. Każdy posiada kogoś bliskiego, dlatego Bruce Wayne wierzy, że gdyby złamał swoją zasadę, to wyrządził by komuś niewinnemu podobną krzywdę, jaką Joe Chill wyrządził jemu. Batman żyje na krawędzi między dobrem, a złem, gdyby zaczął zabijać, przekroczył by ją, pogrążył by się i stał nie lepszym człowiekiem od mordercy jego rodziców. Można przyjąć, że Zack Snyder chciał właśnie pokazać alternatywną wersję Batmana, jakby jego życie potoczyło, gdyby zaczął zabijać. Jak widać, Bruce w jego filmie jest pełen nienawiści, gniewu, nieszczęśliwy i samotny. W trakcie walki traci kontrolę nad sobą i zamiast wymierzać sprawiedliwość jak przysiągł sobie na początku, zaczął mordować ludzi, którzy być może nikogo w życiu nie zabili, działali w akcie desperacji, albo mieli własne rodziny. Mało tego, jesteśmy świadkami jak Batman z antybohatera omal nie stał się złoczyńcą, omal nie zabił Supermana. Dopiero wspomnienia z tragicznego dnia w którym umarli jego rodzice powstrzymało go od popełnienia bestialskiego czynu. Taka wizja, niby to nic złego, ale ciągną się za tym inne, poważne problemy. Zasada którą kieruje się komiksowy Batman pozwoliła mu zyskać zaufanie ze strony policji i założyć Ligę Sprawiedliwości. W przypadku filmu Zacka Snydera powstaje ogromna nieścisłość - jaka policja pozwoliła by człowiekowi wymierzać sprawiedliwość na własną rękę, który zabija? Jaka grupa szlachetnych, prawych metaludzi posłuchała by seryjnego mordercy? W jednym i drugim przypadku Batman prędzej, czy później trafił by za kratki, albo do wariatkowa.
Dlaczego w takim razie ludzie przymykali oko na działania Batmana w filmach Burtona, a w filmie Snyder już nie?
Po pierwsze, Batman v Superman jest wstępem do filmowego uniwersum DC. Fani komiksów pokochali filmy Marvela, ponieważ tam bohaterowie są wiernym odzwierciedleniem swoich komiksowych pierwowzorów. Tego samego chcieli by fani DC - żadnych eksperymentów, autorskich wizji, tylko przeniesienia bohaterów z kart komiksów na duży ekran, włącznie z cechami i ideałami, za które ich pokochali. Filmy Burtona nie są częścią niczego większego, są autonomiczne, dlatego łatwiej przyjąć zmiany względem komiksów.
Po drugie, przed Batmanem Burtona adaptacje komiksów praktycznie nic nie znaczyły. Poza dwoma pierwszymi Supermanami z Christopherem Reevem mieliśmy tylko żałosne, obciachowe, niskobudżetowe produkcje. Film Burtona do tego stopnia zaskoczył widzów rozmachem, realizacją i atmosferą, że łatwo było wybaczyć nieścisłości względem komiksów.

ocenił(a) film na 6
szmyrgiel

a ja słyszałam odnośnie adaptacji Marvela że też nie odzwierciedla wiernie komiksów, najczęstszy zarzut to ten że u Raimiego Peter i Mary Jane są inni niż oryginał. inny częsty zarzut dotyczy Venoma z trójki Raimiego. mi to akurat nie przeszkadza bo i tak lubię trylogię Raimiego. komiksów nie znam, więc nie będę się wypowiadać na temat zgodności bądź nie.
a Ty dobrze znasz komiksy? jeśli tak, to czy w nich oryginalni bohaterowie zabijali? bo np. superman w drugiej częsci ten stary film z Reeve też zabił swoich przeciwników. no i np. spiderman w filmie też zabił. czy ta reguła o niezabijaniu dotyczy tylko batmana czy innych też?
no i co do batmana to zabijał u burtona a teraz współcześnie też u Nolana ( wysadził światynię Ligi Cieni, zabił Harveya Denta, wiem ze dla ocalenia dziecka no ale jednak złamał komiksową zasadę, jeśli traktować ją ściśle, chciał też zabić zabójcę rodziców tylko inni go ubiegli) więc nawet współcześnie twórcy odstępują od tej zasady.

użytkownik usunięty
panna_x_filmweb

Filmy Raimiego to nie filmy Marvela. Twory Sony, a filmy Marvela zaczynają się od Iron Mana z 2008 i tworzą Marvel Cinematic Universe, które jest tworzone bezpośrednio przez Marvel z pomocą Disneya. https://pl.wikipedia.org/wiki/Marvel_Cinematic_Universe

Inna sprawa, że Nolan i Burton mieli dość mocno komiksy w nosie. Nolan utopił wszystko w realizmie oddartym z estetyki komiksowej, jej całej mitologii, kiczu i magii. Burton po prostu zrobił Batmana w swoim stylu czyli gotyckiego. W BvS obiecywano nam najbardziej komiksowego Batmana i estetycznie jak najbardziej taki jest, niektóre elementy charakteru nawet się zgadzają, ale jest cała masa rzeczy, która też kompletnie przeczy temu co stanowi o byciu Batmanem.

ocenił(a) film na 6

myślałam że mówiąc o filmach Marvela chodzi o filmy odnoszące się do postaci z tego universum.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones