Podczas procesu zostalo powiedziane, ze Hanna zapewniala nocleg i wyzywienie dla Zydow, ktorzy jej czytali, nastepnie wysylala ich na smierc. Trudno jest mi to zinterpretowac. Jak to mozliwe, ze czlowiek tak wrazliwy, o artystycznej duszy, najpierw nawiazuje blizsze relacje z drugim czlowiekiem nastepnie wysyla go na smierc ?! Na mysl przychodzi mi jedno, czy ona poza swoim analfabetyzmem na prawdę była aż tak głupia, że nie rozumiała co robi? Podchodzila do swojej pracy bardzo sluzbowo.... nie otworzyla drzwi podczas pozaru bo miala pilnowac wiezniow.
Moim zdaniem mamy tu do czynienia z podwójną moralnością. Osoby takie czują, że robią dobrze, potrafią kochać, pomagać i współczuć - ale tylko swoim. Dla innych są istnym złem, potrafią nienawidzić, a nawet zabić. Smutne to, bo nadal możemy spotkać takich ludzi. Tym bardzie smutne, że podwójna moralność często charakteryzuje osoby religijne, moi współbracia. Szukają kozła ofiarnego, przyczyny ich wyimaginowanego zła i walczą z tym bezpardonowo. Patrzą na świat dualistycznie, widzą świat czarno-biało, nie dostrzegając całej gamy kolorów tęczy. Jest to bardzo niebezpieczne, bo filozofia 'jesteś ze mną, albo przeciwko mnie' potrafi jedynie dzielić, a nie budować.
Poczynania Hanny trudno zrozumieć. Podwójna moralność jest tylko jednym z czynników. Kłopoty ze zdrowiem psychiczne mogą również wchodzić w grę.
Dla mnie historia ludzi czasów drugiej wojny światowej jest niepojęta. Jak łatwo możemy być zmanipulowani, aby potem widząc dziejącą się krzywdę, nie pomóc tylko stanąć po stronie zła. Jak łatwo można nam wmówić, że ktoś nie zasługuje na szacunek i miłość, a wyłącznie na nienawiść, śmierć. Jak łatwo można wmówić, że człowiek nie jest już człowiekiem, bo różni się kolorem skóry, pochodzeniem, światopoglądem, orientacją, czy odmiennym sposobem bycia.
Dualnosc jej osobowsci utwierdza mnie tylko w przekonaniu, ze byla chora psychicznie. Jak mozna bardziej wstydzic sie analfabetyzmu niz popelnionych zbrodni... Szkoda, ze w filmie nie ma scen, ktore ukazywalyby ja w roli strazniczki. Jestem ciekawa jakie relacje laczyly ja z osobami, ktore jej czytaly w obozie. Dziekuje Ci za konstruktywny wpis, faktycznie jest to chyba najtrafniejsze uzasadnienie jej postepowania.