Film nie jest tragiczny, ale do dobrych nie można go zaliczyć. Jestem wielkim fanem
trzynastotomowej serii Daniela Handlera [aka Lemony Snicket]. Te książki są nafaszerowane
absurdem i niesprawiedliwością do tego stopnia, że może trafić w ręce każdego czytelnika, bez
względu na wiek, jednak po paru latach od przeczytania serii, uważam, że lepiej mieć troszku
więcej niż 13 lat żeby "wyciągnąć" z tych książek wszystko. Film NIESAMOWICIE okroił fabułę.
Tak, wiem, w ekranizacjach to stały element, no ale do takiego stopnia? Bogowie, zlitujcie się.
W książce czuło się ból sierot, ich koszmarnie trudne położenie. W filmie natomiast widzimy
trójkę mało barwnych postaci [Klaus, Wioletka i Słoneczko], dramatu nie ma tam prawie
żadnego a Jim Carrey jako Hrabia Olaf? To tak jakby Voldemorta zagrał Danny Devito albo Luis
de Funes. Pozdro.
Według mnie Jim spisał się świetnie w tej roli, idealnie się wpasował w postać hrabiego Olafa, tylko że film skończył się tak naprawdę zanim w ogóle się zaczął :D 13 książek w niecałych 2h to...nie znajduje innego słowa jak "kpina".
"na podstawie: Daniel Handler "Przykry początek", "Gabinet gadów" i "Ogromne okno" (powieść)". Nie książek tylko książeczek, które - jak się dobrze rozpędzisz - przeczytasz każdą w trzy godziny :)
Zgadzam się. Książki mają swój specyficzny czar, którego w tym filmie niestety zabrakło. Całość dodatkowo psuje (co podkreśliłeś) niezdarne okrojenie fabuły i postać Hrabiego Olafa. Wszelkie wstawki Carrey'a prezentującego swój talent komika (np. pierwsza rozmowa ze Słoneczkiem) sprawiają, że przestajesz patrzeć na ekranizację... poważnie. Powieści Handlera mają to do siebie, że ujmują każdego czytelnika, bez względu na wiek. Z kolei ten film trafia w większości do młodszych odbiorców, ale wydaje mi się, że właśnie taką rolę miał odgrywać w zamyśle twórców. I taką też odgrywa.
Pozdrawiam.
Racja,sama czytałam 13 tomów SNZ i są nieskazitelne,pomimo że czytałam wiele książek,to moja ulubiona seria z której kipi niesprawiedliwością.Film jest dobry,ale trzy książkowe części nie można w filmie oceniać jako całość życia sierot Boudelaire,gdzie 3 części to nie mieszczą się nawet w małym palcu co do ich życiowych zdarzeń.