Odnoszę się do "Adriana Prodeus
Vogue" dobrze że nowoczesne lewackie propagandowe filmy jak gwiazdeczki nie zawierają prawdziwej pedofili.
Młode dziewczynki podnieca męskość,ale dorosły mężczyzna powinien wiedzieć że nie tyka się tak młodych a ich miłosne uczucia często są wołaniem o potrzebę "opiekuńczej miłości" której może im brakować od rodziny.
Takie dziewczynki często nie mające dobrego męskiego wzorca w domu.
Gdyby był to przekaz pedofilski to by Leon ją pocałował i czuł się super z tym oraz z ochotą by biegł do łóżka z nią ,gdy widzimy scenę gdzie czuje się nieswojo kiedy dziewczynka kładzie się obok niego.
Ostatnia scena kiedy mówi że ją kocha oczywiście jest obrazem tego że mówi to aby uciekała i żeby nie traciła czasu ,przewidując że żywy z tego nie wyjdzie.
Dla mnie bardziej pokazuje to miłość opiekuńczą niżeli erotyczną ze strony głównego bohatera tak jak ojciec do córki bez jakiś skrzywień.
Tak samo gdy jakiś typek podbija do niej pod restauracją tego dziadka co jest zleceniodawcą,zachował się jak typowy ojciec bojący się o swoją córkę.
A scena z przebieraniem ,kalambury... jeżeli to jest skrzywione to współczuje dzieciństwa jeżeli twoi rodzice recenzentko kijem ganiali Cię do książek a jedyną zabawą był skaczący pasek na tyłku to pogratulować.
Lewacy tak mają rozumiem ale są gorsze produkcje Mein netflix które zawierają prawdziwą a nie urojoną pedofilie ,dziękuje