Dowodami zbrodni było wszystko to co działo się przed jej śmiercią. Faktycznie uprawiali seks i chyba dostało się jej równiez podczas bijatyki. A sens w swojej treści pięknie podsumowuje IMHO ta beczka na wzburzonym morzu w ostatnim kadrze.

A ja właśnie nad tą beczka się zastanawiałam, nie rozumiem jej znaczenia. Właśnie po to komentarze tu czytam :) widzę że 2 lata minęły ale może wyjasnisz?

Proces spreparowany na potrzeby tego spasionego polityka. Śmierć tej kobieciny była po prostu na rękę ludziom którzy walczyli z głównym bohaterem o działkę.

Popełniła samobójstwo. Rzeczywiście film może być dla niektórych ciężki w odbiorze, ale zrozumienie przyjdzie z czasem.

Mnie się początkowo wydawało, że popełniła samobójstwo, jednak po poskładaniu
wszystkiego "do kupy" wydaje mi się, że równie dobrze mogło to być upozorowane.

Zastanawiają mnie też motywy zdrady z prawnikiem. Szkoda, że ten wątek
potraktowano pobocznie.

Została zamordowana.
Dowody w postaci śladu po uderzeniu tępym narzędziem i samo narzędzie na terenie posiadłości są pewniejsze, gdy są prawdziwe, a nie zmyślone na papierze. A kto trzymał narzędzie, o to są już nie będzie pytał, w świetle przedstawionych faktów.

Mi się wydaje,że jednak ludzie mera ją załatwili! ,,Bóg widzi wszystko" zdają się tylko potwierdzać ta tezę...

I chyba właśnie o to chodziło, żebyśmy męczyli się z tą niewiedzą.
Bo że Lila była nieszczęśliwa to nie tajemnica, więc samobójstwo jest jak najbardziej możliwe. Również mer i jego zbiry dowiedli, że są w stanie zrobić wiele, aby usunąć wszelkie przeszkody stojące na drodze do wywłaszczenia ziemi Koli. Czy posunęliby się aż do morderstwa? A może motyw narzędzia jak i samej zbrodni został tylko "dorzucony" przez prokuratora aby obciążyć biednego Kolę? A może cios w potylicę zadano już pośmiertnie aby uwiarygodnić zbrodnię? Wszak biegły orzekający przyczynę śmierci również mógł być przekupiony. Pytania można mnożyć jeszcze przez dobrą chwilę, a pewnie i tak co każdy widz to inna hipoteza.
Ja osobiście nie jestem w stanie odgadnąć jak było naprawdę i myślę, że większość z Was boryka się z takimi przemyśleniami.

Koli już odebrano dzierżawę i nie było powodu dla władzy by go niszczyć. Natomiast skoro juz nadarzył sie tak wspaniały pretekst, to z miłą chęcią go udupili. Możliwe nawet, że wcale nie mieli wątpliwości co do jego sprawstwa. W końcu skazano go dzięki zeznaniom znajomych, którzy sami nie wiedzieli co tym sądzić. My jako widzowie dostalismy na talerzu, że Lilia poszła na brzeg sama. Ci którzy osądzali Kolę nie mieli tego przywileju.