dokładnie, odniosłem takie same odczucie, ja uwielbiam takie klimaty, w mojej ocenie brakowało takiego filmu, jeszcze tak genialnie nakręconego

Podbijam. Dobrze powiedziane.

SPOJLER SPOJLER Pewnie tak, bo w końcu szybko się uczył i mógł obczaić, że jak jakieś stworzenia z nim walczą i ciągną dźwignię w jedna stronę, to pewnie trzeba w przeciwną. A swoją drogą to nic by nie ubiło gada :D

=========SPOILER==========
A to nie jest tak, że przez przypadek, po zderzeniu z wrakiem ISS, kapsuły poleciały tak, jak poleciały?

SPOJLER

Może tak, ale było widać, że łapał go za rękę gdzie miał stery kapsuły. A David chciał drugą ręką go powstrzymać. Tak mi się wydaje. Po za tym fajnie, że się tak skończyło bo wylądował na Ziemi, a nie poleciał sobie w kosmos ;)

Faktycznie ;)

takie zakończenie powoduje część 2 obstawiam że byłaby gorsza ponieważ wiadomo nie byłoby już tych aktorów co w 1 części. Dawałem możliwe 2 zakończenia podczas seansu. Wygrało te pierwsze choć niewierzyłem, że to możliwe a jak jeszcze otworzyli kapsułe Ci Chinczycy to już pozamiatane :)

plus full wody dookoła a jak wiemy Calvin lubi tlen

no jeden aktor przeżył Jake Gyllenhaal, przecież na końcu krzyczy do tubylców nie otwierajcie kapsuły :) p.s. a tak mi się wydawało że ta kapsuła nie poleci w kosmos tylko na ziemię pozdrawiam.

To było trochę słabe. Bo niepomny doświadczenia pomyślałem że to fajnie że jakiś gwiazdor Hollywood w końcu zginął bo to nie jest częsty przypadek. A tu masz :/

A w realu te kapsuły lądują nie w Chinach ale na wybrzeżu Włoch. A Calvin ;-) lubi słońce. I social.

Ale Calvin nie wiedział, a sterowanie było ręczne, więc robił co mógł... ;)

Powyżej poczyniłem tylko grubą aluzję do realnego zagrożenia jakie ma obecnie miejsce w miejsce fikcyjnego, stworzonego przez kosmiczną nibynóżkę... ;->

Rozkminatorze, wybacz mi, z rozpędu przeceniłem łatwość rozkminienia mojej "do dupy analogi" ;-)

W swej niedoskonałości bardziej niż na aspekt kosmicznego ataku, chciałem bowiem wskazać na podobną do przedstawionej w filmie nieuchronność naszej zagłady, która oparta na identycznym scenariuszu odbywa się właśnie teraz.
O ile dla Europy Zachodniej jest już zapewne za późno, to jeszcze nie jest za późno dla Polski. A to mnie głównie interesuje.

Zjeżdżaj z polityką i swoimi fobiami na inne forum.

Twój wpis został zamieszczony niechronologicznie, więc chciałbym zapytać do kogo kierujesz tę sugestię ?

Osobiście uważam, że cieszymy się w Polsce - inaczej niż w Zachodniej Europie - całkowitą wolnością słowa. Dlatego też film czy cokolwiek innego może - a nawet powinno - stać się inspiracją i przyczyną do dyskusji na istotne tematy i to nie Ty (ani nikt inny) będziesz kanon dopuszczalnych tematów i kierunków cenzurował.

Zarys swojej linii argumentacji przedstawiłem wcześniej we wpisie poniżej. Jeżeli chcesz się do niej merytorycznie odnieść i posługując się przykładami ją zanegować, to bardzo chętnie się zapoznam, bo zawsze jestem otwarty na dialog i inne punkty widzenia. Potrafię też skorygować własny.

Jeżeli zaś jesteś wyłącznie bezmyślnym trollem, którego poczucie siły i sprawczości bierze się jedynie z wypranego mózgu to do dyskusji zdolny nie będziesz a pogróżki w rzeczywistości wirtualnej są po prostu ze swej natury śmieszne.

Cieszę się że nie tylko ja to widzę, ale powiem ci to dopiero czubek góry lodowej. Jest także coś czego prawdopodobnie nie widzisz, sieć poukrywanych zależności bardzo silna i głęboka. Mocno powiązana z aktualnym kierunkiem gospodarczym i politycznym a kontrola medialna i wpływ na świadomość ogólną jest tylko śmiesznym streszczeniem procesu. Ale więcej nie powiem, nie na forum...

To nie jest szersza perspektywa, że tak zauważę. To perspektywa "plemienna" ograniczona do rozumienia pojęć typu "nasza cywilizacja", "nasz kultura", "nasza ideologia" w przeciwstawieniu do "obcych plemion".
Gdyby była to perspektywa choćby cywilizacyjna, to należałoby wspomnieć, że upadało już wiele cywilizacji i, jeśli wszechświat, natura lub nasza gatunkowa tendencja do perspektywy czysto plemiennej i terytorializmu da, to pewnie jeszcze niejedna upadnie i niejedna powstanie. Przyczyny wzrostu i zagłady są różne - katastrofy naturalne, najazdy, ale też zbyt duże rozwarstwienie społeczne czy brak zasobów (zarówno ludzkich, jak i tych, z których korzystamy). Fenomenem cywilizacyjnym, jak do tej pory, nie jest nasz krąg kulturowym, ale Chiny... To najstarsza, trwająca nieprzerwanie cywilizacja na naszej planecie i osobiście myślę, że to do Chin właśnie należy przyszłość. Ale na jak długo?
W jeszcze szerszej perspektywie - to należy też spodziewać się upadku gatunku, bo dominujące gatunki też wcześniej czy później wymierają z różnych przyczyn lub przestają być dominujące, a ich miejsce zajmują następne.
Cóż, agresor z zewnątrz, nie będzie odróżniał "muslima" od "oświeconego mieszkańca Zachodu". Dla "nich" to będzie jeden i ten sam gatunek, różnice koloru skóry szybko połączą z warunkami środowiskowymi, a te ideologiczne, religijne będą czymś czego nawet nie zauważą.
Aby w ogóle sobie z takim zagrożeniem poradzić, aby w ogóle przetrwać następne tysiące lat, musielibyśmy nagle przeskoczyć z perspektyw plemiennej do tej wykraczającej poza nasze ziemskie układy i układziki. Tylko czy jako gatunek jesteśmy w stanie? Skoro jedni piszą i mówią o obcym gatunku w ramach homo sapiens, a inni konstruują właśnie pas szahida? Przyszłość rozsądzi...
Zapewniam Cię jednak, że "nowotwory islamu" i "mądrości Zachodu" ma w głębokim poważaniu każdy rozbłysk gamma, który może nas wszystkich skutecznie pogodzić i wyleczyć po wieki wieków ze wszelkich perspektyw. ;)

A w jeszcze szerszej perspektywie nasza Ziemia będzie wyglądała jak obecnie Wenus, czyli zamiast tlenu CO2 i gigantyczne ocieplenie, wcale nie spowodowane przez ludzi. Taka nas przyszłość czeka, dlatego że Słońce z czasem będzie nabierało ciała i wchłonie najpierw Merkurego, potem Wenus i być może Ziemię. W międzyczasie może dojść do kolejnego kataklizmu - te zdarzają się średnio co 150mln lat i było już pięć takich, które w ponad 90% zniszczyły życie na naszej planecie.

To już perspektywa niedostępna właściwie, bo ilu przedstawicieli naszego "rozumnego" gatunku w ogóle wie i bierze pod uwagę coś takiego, jak masowe wymieranie?
W sumie smutne, bo nawet śmierć jednostki - namacalna, "dotykalna", zdarzająca się co chwilę nie wywołuje w homo sapiens sapiens refleksji i nie prowadzi do np. prób zacierania różnic i rozwiązywania konfliktów bez agresji. Może jeszcze nie czas? A może nie jesteśmy aż tak rozumni, jak nam się wszystkim wydaje.

A agresja to nie jest coś...naturalnego jak...potrzeba kopulacji itd.?
Coś co jest "w genach" i nie da się tego pozbyć, ot wolą?

No jest prosty mechanizm: ktoś coś chce. I stosuje różne środki żeby to osiągnąć/mieć, a jak nie działa to ostatecznie albo musi z tego z rezygnować albo sięga po środek ostateczny?

Rozumiem, że ty nie czujesz i nigdy nie poczujesz agresji? A może po prostu jeszcze nie zostałeś "poddany próbie" i przyparty do muru? I masz po prostu wyższy próg akceptacji i gdy jeden sięga po agresje gdy ktoś na niego źle spojrzy, to ty dopiero gdyby ktoś chciał cię zgwałcić.
Ale to nie jest tak, że ty WYBIERASZ, że w innych przypadkach nie sięgasz po agresję, ty po prostu taki się urodziłeś, masz taką mentalność, temperament czy możliwości fizyczne?

Jak ktoś jest silny, dominujący to sięga po agresję bo osiągnie najlepszą skuteczność.
A jak ktoś jest mały, wątły i strachliwy to wiadomo, że chciałby aby cały świat był bez agresji bo w innym przypadku będzie zawsze przegranym?

No jeszcze hasło "rozwiązywanie problemów" i "kompromis".
Jeśli dwoje ludzi mieszka w jednym pokoju, jeden chce ściany w kolorze żółtym, a drugi w kolorze zielonym...to ktoś mówi "to niech będzie kolor fioletowy i mamy kompromis"?
Co to za kompromis? :D Nikt nie ma to czego chciał :D Teraz obydwu jest źle w tym pokoju :D

Nie wszystko da się rozwiązać "kompromisem".

A może ta cała agresja, wojny to jakaś ukryta metoda na przeludnienie? Zresztą jak widać metoda i tak mało efektywna ;)

Spoiler powinno się zaznaczyć ostrym zejściem enterem w dół, a nie tylko samym słowem.

Dziękuję za uwagę.

Dokładnie tak. Jestem świeżo po seansie i film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nie rozumiem tej niskiej oceny, ale to filmweb, tu ludzie oceniają dziwnie... nie wiem tylko po co takim konta.
Trzyma w napięciu, świetnie nakręcony, zagrany, dawno nie oglądałam takiego filmu, żebym siedziała prawie cały czas z otwartą buzią i miała wtf na twarzy :) Polecam. A końcówka, no nie spodziewałam się. Po prostu czysta zagłada ludzkości.

dokładnie tak, jestem właśnie świeżo po seansie i jestem zachwycona, zwiastuny też wcześniej widziałam i dokładnie wiedziałam czego się spodziewać, film jest świetnie zrobiony i zagrany od początku do końca, nooo właśnie koniec... zakończenie wbiło mnie w fotel i powiedziałam tylko głośno "oooo jaaaa pie*****olę"

"dawno nie oglądałam takiego filmu, żebym siedziała prawie cały czas z otwartą buzią i miała wtf na twarzy :)" Jakbym widziała siebie. :) Też otwarta buzia i WTF w głowie. ;) A przecież byłam doskonale świadoma inspiracji w postaci "Obcego" czy "The Thing".

Dokładnie :) Niby temat oklepany, niby znowu kosmos, obcy i te sprawy, ale jednak nie, jednak było to zupełnie czymś innym, nie spodziewałam się aż tak :) :D

Czym to było?.. Moim zdaniem parodią Obcego. Głupia załoga, zachowania stworka rodem z Marvela. Dałam 4 - głownie za efekty specjalne i doznania wizualne ;)

ja dałem 5 bo jeszcze aktorzy dali radę ;)

Zje wieloryba i przemieni się w godzillę :)

No właśnie sama końcówka była przewidywalna...
Mówiłem sobie.. mogę się założyć, że w kapsule jest obcy.. najpierw to zderzenie, potem prowadzenie akcji po wylądowaniu to już była kropka nad i.. nie było niespodzianki.

Chodzi bardziej o niespodziankę wynikającą z tego że twórcy zdecydowali się na zakończenie bez happy endu, pozostawiając przestrzeń pod np. kontynuacje. Po stylu prowadzenia końcówki akcji to raczej większość się domyśliła w której kapsule znajduję się obcy.

Jak to po co takim konta na Filmwebie ? Żeby oceniać dziwnie ;-)

Ale co wy opowiadacie. Film mnie zniechęcił już sceną gdzie to, obślizgłe coś trzyma gościa za rękę, a on walczy żeby tą ręke wyciągnąć z rękawicy , trzymając zaciśnięta pięść. Później już jest tylko gorzej. Daje 3

Film jest marny i przewidywalny do bólu. Tylko aktorzy próbują wynieść to dzieło powyżej absolutnej mierności. Twórcy chcieli się wzorować na Obcym 1 a wyszedł Prometeusz z kolejnym doktorkiem wkładającym ręce gdzie nie należy i głupimi bohaterami podejmującymi totalnie irracjonalne decyzje. Słabo słabo :(

Niestety muszę się zgodzić że słaby i przewidywalny film a bylem nastawiony pozytywnie przed seansem. Dla mnie ocena 5.5

Własnie wróciłam z kina. Jako osoba, która w swoim życiu już trochę filmów s-f widziała, mogę powiedzieć, że film był poprawny. W połowie seansu przeleciała mi przez głowę myśl, że mogłabym wyjść z kina i nic by mnie nie obchodziło co się dalej stanie z bohaterami. Nie wiem czego zabrakło, klimatu, jednego konkretnego bohatera, któremu bym kibicowała jak to było z Ripley czy MacReadym, może to wina fabuły. Czułam się po prostu znudzona. Daję plusa za zakończenie, to było najlepsze kilka minut filmu, wielka szkoda.

Podbijam. To był podręcznikowy średniak bez charakteru,klimatu etc. Aktorzy robili co mogli ale to nie ich wina,ze dostali taki słaby skrypt z którego ciężko coś więcej wycisnąć.

Miałem identyczne wrażenie, w pewnym momencie chętnie bym przyspieszył akcję byle tylko dotrzeć do końca. Napięcia nie czułem żadnego, nie bylo tego dreszczyku, adrenaliny, strachu - po prostu jakiś film o powiększającej się kosmicznej meduzie, co przywoływało mi na myśl komedię "Ewolucja" z Duchownym. Kompletnie nie potrafiłem zaangażować się w fabułę, a specjalnie poszedłem do kina, bo lubię takie gatunki i te klimaty ("Obcy", "Coś", etc). Po seansie też zastanawiałem się czego zabrakło i trudno mi odpowiedzieć, bo chyba zlożyło się na to kilka czynników. Myślę, że Calvin był zbyt groteskowy i nie harmonizował z resztą filmu - z jednej strony mamy cały realizm ze stacją kosmiczną, trzymająca się obecnych realiów, a z drugiej strony taki irracjonalny stwór, nieszczegolnie straszny, spodziewałbym się raczej jakiegoś patogenu, czegoś na kształt epidemii, a tak miałem tutaj coś, co przypominało niesfornego stworka, który obejmował nogi załogi niczym kopulujący psiak. Po drugie zabójcza przestrzeń kosmiczna zdawała się nie robić na nim wrażenia, biegał sobie jak po polu - wiem, że mniej lub bardziej próbowali to jakoś wytłumaczyć, ale jakoś tego nie kupowałem, bo nawet Obcego przestrzeń kosmiczna zmogła :) To wszystko powodowało bardzo nierówną reakcję na ich usiłowania walki z intruzem i szukanie na siłę sposobów walki byle fabuła szła do przodu. Bardzo rozczarowany wróciłem z seansu...

a po co im był ten szczur laboratoryjny w skafandrze, zadokowany na stałe, bez możliwości ruchu. Czy tylko mi to wydaje się totalnym okrucieństwem? Wiem że ich życie do najprzyjemniejszych nie należy, ale żeby aż taak...!!!!???

nie posraj się zaraz z tego współczucia co do szczura, zaraz tacy ludzie jak Ty będą mieli problemy z zabijaniem owadów....

Lepsi "tacy jak on", którzy mają w sobie wrażliwość i empatię, niż "tacy jak Ty", dla których zwierzę to tylko zwierzę i nikogo nie powinien obchodzić jego los. Pomijam już fakt, że w tym filmie szczur był pokazany kilka razy, a ani razu do niczego się nie przydał. Posiedź sobie w bezruchu kilka godzin i sprawdź, jakie to przyjemne.

Jak to się nie przydał? Został spektakularnie zjedzony.

Ja mam. Prawda.

Jak to się nie przydał? To, że nie pokazano szczura, który sra ze strachu, wariuje i rzuca się z powodu jakichś feromonów lub zwyczajnie sztywnego, zabitego gazem (przed wejściem do laboratorium badacz zawsze obserwował szczura i widząc trupa by nie wszedł... No w tym filmie by wszedł, ale nie w realnym życiu) nie oznacza, że szczur nie był nieprzydatny.
A to, że zwierzę czuje, myśli itp to ja wiem. Sam mam malamuta i nie lubię ludzi. Niemniej po bardzo długim czasie od ostatniego komentarza, pomimo miłości do zwierząt i nienawiści do ludzi uważam, że szczur i inne zwierzęta muszą być w laboratoriach, zwłaszcza tam gdzie bada się nowe organizmy czy choroby. Czujniki nie wykryją wszystkiego... Ludzkość ważniejsza jest ot szczura. A ty się nie nadajesz na naukowca. Przykro mi, ale to że żyjesz dłużej niż 30 czy 40 lat (w średniowieczu) i to, że jest masa zasad co do higieny i leczenia zawdzięczasz temu, iż ktoś o niższej empatii nie miał oporów prowadzić badań na zwierzętach.

100% popieram. Mam identyczne zdanie, zbyt duży kontrast pomiędzy realizmem ISS a elementami horroru (które niestety niewystarczająco obroniły cały film).

SPOJLER

SPOJLER

Scena, w której Calvin przedostaje się z przestrzeni kosmicznej do do hermetycznego wnętrza stacji przez ... dyszę silnika korekcyjnego całkowicie miażdży zdrowy rozsądek. To tak jakby szczur próbował dostać się do kabiny samochodu przez rurę wydechową i komorę spalania silnika, litości.