PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=988}
7,4 5 449
ocen
7,4 10 1 5449
6,8 10
ocen krytyków
Lisbon Story
powrót do forum filmu Lisbon Story

mistrzostwo

użytkownik usunięty

Wenders załatwia w filmie kilka spraw na raz: rozprawia się z kultowym dla Portugalczyków Fernandem Pessoa, definiuje (prawie) sztukę filmową, koloryzuje biedę przy pomocy palety emocjonalnej, promuje zespół Madredeus i w ogóle Portugalię.
Pessoa był ewenementem jak na południowca; zamknięty w sobie przed ludźmi, nadludzko wrażliwy i o ogromnym bogactwie świata wewnętrznego. Dysponował wieloma pełnymi osobowości (heteronimy używane do odskoków twórczych) i wolał przebywać ze sobą niż z ludźmi, którymi gardził. Wenders pokazał życie zainspirowane literaturą powyższego artysty, przez jednego z bohaterów - Friedricha Monroe. Ostatecznie został wyśmiany przez swojego przyjaciela, który obnażył jego błądzenie, jego twórczość zawieszoną w próżni. Przy tej okazji Wenders skonfrontował awangardowe podejście do ukazywania prawdy w filmie (koncept polegający na nieingerowaniu w rejestrowany materiał), z otwarciem się na niego i rejestrowaniem z uwzględnieniem nawiązania relacji. Podał tym samym definicję prawdy filmu dokumentalnego.
Portugalia od strony przedmiotowej, scenograficznej jest stara, zużyta, niemal zawalająca się, a mimo to odnosi się wrażenie, że to najlepsze miejsce na Ziemi. Na pierwszy plan wysunięci są ludzie, którzy żyją w tych ruinach jak rajskie ptaki w swoim środowisku naturalnym. Nikt tutaj nie "potyka się" o przedmiot. Wenders pokazał miasto, jako swoisty ekosystem, doskonale jednorodną i wspólną wszystkim bryłę materii nieożywionej. Efekt został spotęgowany kulminacją w postaci próby zespołu Madredeus, w jednej z takich walących się kamienic. Bieda przemieniła się w prawdę, a brzydota w piękno.
Jedynym dysonującym elementem w tej sielance, jest motyw pojawiającego się tu i ówdzie chłopca, unikającego jakiegokolwiek kontaktu z głównym bohaterem. Tak jakby duch Fernando Pessoi czaił się drwiąc z prostych emocji i niewyszukanych przyjemności.
Mocną stroną jest aktorstwo, w zasadzie ma się wrażenie podglądania całej tej historii. Reżyser nie używa żadnych sztuczek podbarwiających postacie, a nawet - odniosłem takie wrażenie, że - umyślnie okulawił głównego bohatera i odział w średnio-wyjściowe szaty, aby podkreślić moc sprawczą osobowości i nastawienia do życia.
Film wybitny, ale Fernando Pessoę jeszcze mi nie obrzydzono, polecam go także.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones