Zapowiadał się na niezły, mocny thriller, z celowo mocno przerysowaną postacią psychicznego zabójcy i zbliżamy się do końca a tu żenada - jakiś kicz się zrobił - to zjawisko zwiemy przerostem formy nad treścią a szkoda bo lubię angielskie kino .

Zgadzam się, im bliżej końca tym gorzej...

a zapowiadalo się całkiem ciekawe kino.
zapowiedź zapowiedzią, a niesmak pozostał :-(

Ty żes widzial przerost formy nad treścią. Ludzie przestańcie podawać to jako argument na nie dla każdego filmu, który wam się nie spodoba. Chcesz widzieś przerost treści nad formą to sobie Skazanych na Shawshank oglądaj.

Muszę się przyznać, że jak oglądam jakiegoś gniota to najlepiej skomentowałbym to tak: k...a m.ć co za g...o - wolę napisać przerost formy nad treścią ponieważ wulgaryzmy we mnie nie siedzą a i nie miejsce do ich używania - pozdrawiam !

Typowa wypowiedź człowieka, którego ten wspaniały, nietypowy i zaskakujący film najnormalniej w świecie przerósł - może przerostem formy nad treścią nazywa się ten moment mindfunku w mózgu, kiedy hollywoodzkie klapki na oczach i myśleniu i schematyczne przyzwyczajenia filmowe dostaja kopa w tyłek? ("Zapowiadał się na niezły, mocny thriller...", a tutaj taka przykra niespodzianka, bo film nie podążył ścieżką uspokajajacych, utartych schematów c'nie?).