Zgadzam się. Oglądaliśmy ten film w kilka osób i wszyscy dobrze się bawiliśmy. Fajny klimacik, Warszawa, happy endy (przecież to komedia!), można było się pośmiać. Może trochę brakowało polskich akcentów muzycznych, ale to w sumie też nasza polska rzeczywistość - telewizja, radio, dom, muzyka w centrach handlowych..

Czy takie happy endy? Polemizowałabym.. a co z chłopcem i matką alkoholiczką? Jego realia się nie zmieniły, wciąż żyje w tym samym gównianym świecie, w którym żył dotychczas, wciąż będzie musiał kraść i tułać się cały dzień po dworze.

Celne spostrzeżenie. Ale jednak w filmie podkreślili zmianę bohatera kreowanego przez Karolaka - właśnie dzięki kontaktowi z tym chłopakiem obudziły się w nim jakieś pokłady pozytywnych emocji, poczucie odpowiedzialności...

Trzeba obiektywnie przyznać, że "Listy do M." to kawałek naprawdę dobrego kina. Przyznam szczerze, że podchodziłem do tego filmu dość sceptycznie, jednakże mile zostałem zaskoczony. Przede wszystkim scenariusz jest naprawdę napisany solidnie co wpływa na lekkość oglądania filmu. Może i jest kilka konwencji zapożyczonych z brytyjskiego pierwowzoru, aczkolwiek całość jest totalnie odrębną produkcją. Film jest dobrze skonstruowany, nie przesłodzony, z dobrym i całkiem inteligentnym żartem, uzupełniony bardzo dobrą obsadą aktorską. Jedynie Gąsiorowska nie specjalnie do mnie przemawia w tej produkcji (chociaż ogólnie nie uważam jej za wybitną aktorkę). Za to na bardzo duży plus postacie kreowane przez Stuhra, Adamczyka i Malajkata. Również młode pokolenie czyli postacie Kostka i Tosi zostały świetnie stworzone i zagrane. Naprawdę aktorzy spisali się bardzo solidnie. Bardzo dobrze zrobione zdjęcia i dopasowana ścieżka dźwiękowa, która idealnie spinała klamrą cały film. Podsumowując, naprawdę bardzo pozytywnie zostałem zaskoczony tą produkcją. Jest to jedna z lepszych produkcji Polskich w kategorii komedii romantycznych w ostatnich latach. Być może ze względu na ogólne zaszufladkowanie tego filmu z innymi polskimi komediami romantycznymi wpływa to również na jego niezbyt pozytywny wizerunek u osób które nie miały przyjemności go zobaczyć ( tak jak ja zresztą :D ), dlatego z czystym sumieniem polecam tę pozycję zwłaszcza teraz, gdy zbliża się okres świąteczny. Można naprawdę miło spędzić czas z najbliższymi oglądając dobrą polską produkcję. Ode mnie ocena 7/10 :)