A do tego tak mi się spodobał! Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony. To pewnie w dużej mierze zasługa świetnych
zdjęć, cudownej muzyki i dobrych polskich aktorów (na czele z Panią Tyszkiewicz). Pozdrawiam i oby więcej tak dobrych
filmów! :)
No, ja obejrzałam nieco więcej niż jeden, ale ten jest naprawdę doskonały. Film jest wtedy dobry, gdy żałujesz, że się kończy, a ten chciałam smakować i smakować..., ale skończył się jak każda wyśmienita potrawa.
Ogromny ładunek emocji, ale tak dyskretnie serwowany, że ani ckliwości, ani patetyzmu w nim nie uświadczysz.
Widza traktuje się poważnie. Przecież widz ma rozum i nie trzeba mu tłumaczyć rzeczy oczywistych, sam zrozumie. W filmie nie ma ani słowa o tym, co stało się z żoną Mikołaja, albo dzieckiem Małgorzaty. Jak to mówił klasyk - jaki jest koń każdy widzi.
Jeden z najlepszych "świątecznych" filmów, jaki zdarzyło mi się obejrzeć. Doskonała "Opowieść Wigilijna" na miarę naszych czasów.