Przekombinowany, budowany jedynie na pojedynczych "strzałach" - mających u widza zakodować sceny, przez co i cały film.
Jak widzę takie filmy to od razy przypomina mi się reklama pewnego auta, gdzie para wchodzi na jakąś wystawę i na wieszakach kładzie swoje płaszcze- po jakimś czasie wracają, a wokół wieszaka gromada "znafcóf' zachwycających się dziełem "płaszcze na wieszakach". I to jest właśnie takie dzieło dla takich znafcóf