Ten film nie ma sensu, po co nagrywać kogos zdrade skłócic żeby zabic wszystkich w pieć minut? 90 Procent filmu nic sie nie dzieje i nagle wszystkich zabija , zero walki zwrotów akcji, wyjasnień. Franco zostan lepiej przy aktorstwie
Tak, dokładnie! Myślałam, że to spisek tej całej byłej dziewczyny - Jen... albo ogólnie czyjaś zemsta. A tutaj "zwykły" seryjny morderca.
To prsychopta morduje, a Ty wymagasz od niego sensu. Po prostu podnieca go taka gra wstępna (obserwacja, knowanie), a morderstwa to już szczytowanie.
Po pierwsze skąd morderca miał wiedzieć że dojdzie do zdrady? Po drugie kto powiedział że gdzieś to chciał użyc?
Mi się akurat to podobało. Zwykle w takich filmach zabójca na końcu umiera. A tutaj wziął i ich wszystkich zabił. Cieszy mnie, że są filmy, które wychodzą z oklepanych ram :)
w pewnym momencie myślałem, że ten "morderca" chce wrobić tego jego brata, bo miał niby nagrane jak on chce go zabić za zdrade to by miało jakiś sens, ale w ogóle co to za typ xD w filmach typu krzyk czy halloween przynajmniej zabójca ma jakies powiązanie a tu tak z dupy se przychodzi i zabija randomów
no nie, bo z życia wzięty ma jakiś cel nie zabija sobie bo tak tylko chce coś sprawdzić/zrobić albo coś