Wybitny obraz i kreacje aktorskie (zwłaszcza Jim Broadbent - główna rola).
Bez wątpienia jeden z najbardziej niedocenionych filmów wszechczasów, ale każdy kto go zobaczy zapamięta na długo.
Amen! Dokładnie myślę to samo. Powinno go zobaczyć dużo więcej osób. Szkoda że takie perły jak ten film są praktycznie niezauważone i w gąszczu tego całego g*wna które nam się serwuje na codzień w kinie czy telewizorze,/komputerze. Straszna szkoda że film nie był w kinach. Myślę że wśród ludzi inteligentnych, potrafiących docenić jego walory, zrobiłby furorę
Sam nie wiem... może? Ale nie przeszył mnie ten film, być może dlatego, że jestem w specyficznym stanie psychicznym obecnie, a może po prostu - nie przemawia.
Doceniam bardzo sam film, Broadbanta poznałem w "Harrym Potterze" i bardzo przypadł mi jego... akcent. Poruszył - może nieświadomie, choć jestem prawie pewny, że całkowicie celowo - temat człowieka, jako istoty złożonej. Szkoda, że nie nakreślono lepiej portretu psychologicznego Myry. Choć i to ma swój plus, jak dla mnie - do końca nie wiem, czy była szczera, czy grała. Od strony technicznej film mógłby być nieco bardziej dynamiczny, ale to domena amerykańskich twórców, spokojna angielska robota była pyszna.