PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=694016}
4,4 70
ocen
4,4 10 1 70

Lord of Tears
powrót do forum filmu Lord of Tears

Świetny!

ocenił(a) film na 9

Nie wiem skąd ta ocena, film naprawdę wart uwagi dla fanów tego gatunku. Muzyka ponura i
klimatyczna. Kontrast (film jest prawie czarno-biały) i psychodeliczne pocięte sceny przywodzące na
myśl ring świetnie współgrają z mrocznym klimatem. Film wciąga i najlepiej go oglądać w nocy bez
światła z słuchawkami na uszach. Nie ma niestety polskiej wersji a akcent szkotów utrudnił mi
wychwytywanie niektórych słów.

chomikk1

Hej, podzielisz się filmem? (:

ocenił(a) film na 9
Pearl_7

Film widziałem na necie po angielsku bez napisów, więc wpisz po prostu lord of tears online napewno znajdziesz

chomikk1

Ok, dziękuję.

ocenił(a) film na 5
chomikk1

Fan gatunku nie ubóstwia na ślepo każdego wydanego filmu z tego gatunku. Fan zwraca uwagę na błędy itp.

O kontraście bym nie mówił, bo albo miałeś mocno spieprzoną wersję albo ekran. Film nijak nie jest nawet zbliżony do skupienia się na odcieniach czerni i szarości. Jest ich dużo, ale przez większość filmu dominuje brąz. Z całą pewnością nie ma tu nakładanych filtrów.
Muzyka w wielu scenach jest świetnie dobrana (z pewnościa w większości z Eve, nawet kiedy nie miały nic wspólnego z horrorem), ale w momentach w których miała być typowo straszna nie robiła wrażenia. Była zbyt głośna i nachalna.
Zdjęcia i montaż. Zgodzę się, że niektóre jak to określiłeś "pocięte w stylu Ringu" sceny są jedną z mocniejszych stron filmu. Budują klimat i są ładnie wykonane. Tylko co z tego skoro 3/4 filmu to wręcz tragiczna praca kamery, którą w najlepszym razie można uznać za bardzo amatorską.
Problemem są także często naprawdę przydługie sceny któe nie wnoszą kompletnie nic, za to służą do podziwiania walorów Alexandry Hutme. Nie powiem świetnie się prezentowała w tym kostiumie czy też w scenie tańca, ale fabularnie jest to zbędne. A skoro wspominamy o aktorach... No właśnie gra aktorska jest bardzo słaba, można odnieść wrażenie, że aktorzy siedzą i starają się walczyć z akcentem zamiast grać.
Klimat jest w części scen... i dość szybko zamiera, "zmora" mogła robić wrażenie w scenie w łazience, potem przestała , a wykorzystanie jej w najbardziej sztampowy sposób nie pomagało, tak naprawdę więcej ona niszczy niż poprawia i o ile wcześniej oglądałem film z zaciekawieniem, to potem musiałem zwalczać ziewanie. Sam Owl-man za to jak najbardziej na plus.

Film po prostu dość szybko okazuje się mocno przeciętny.

ocenił(a) film na 9
Dealric

Fakt, napisałem to jakieś dziesięć minut po obejrzeniu. Jednakże wydaje mi się że film jest niskobudżetowy, w dodatku nie kojarzę zbyt wielu szkockich filmów, więc oceniałem go w miarę możliwości delikatnie. Ekran miałem dobry, może poprostu taka wersja lub się źle wyraziłem, film był w niektórych scenach "blady", dodało to takiego upiornego klimatu przez co poziom strachu był większy. Aktorzy fakt, ich akcent jest trudny do zrozumienia a oni na siłę próbują go ograniczyć, ponadto kamera była njasłabszą stroną filmu i tu zgadzam się z tobą w 100%. Przypominało mi to youtube'owe filmy "fan-made". Co do zmory to scena w łazience i połowa sceny w sypialni była dobra, a potem już robiło się to nudne. Film miał zbyt dużo tych przerywników "ringowych" gdyby je delikatnie ograniczyli, to byłoby świetnie. Co do tego czy jest nudny to kłóciłbym się gdyż kilka ostatnio natrafiam na same gorsze pod większością względów horrory z przyzwoitym budżetem.

Film "Władca Łez" zasługuje na 6-7 może naciągane 8.

ocenił(a) film na 5
chomikk1

Nie przepadam za rozgraniczaniem i dawaniem wyższej oceny bo kraj taki a taki. Mimo wszystko mamy jedną skalę, a kraj taki a taki nie oznacza, że nie można w nim stworzyć dobrego filmu. A, że szkocki... takie Trainspotting też jest szkocki, Highlander też, i Braveheart, i Aberdeen.
Co do budżetu. Tu oczywiście nie da się już przymykać oczu bo pewne rzeczy można zrobić, a pewnych nie. Tylko, że akurat w gatunku jakim jest horror prawie każdy film jest niskobudżetowy :)

A tutaj największym problemem nie był brak budżetu, a brak umiejętności. Często widuje się naprawdę dobre niskobudżetowe filmy, gdzie mimo wszystko ludzie dają radę i tworzą dobre dzieło. Tu tego brakło.

ocenił(a) film na 9
Dealric

Żaden z filmów które podałeś nie były szkockie, może nagrywano tam część scen, ale mi chodzi o aktorów i gatunki (co do trainspotting mogę się zgodzić, aberdeen nie znam). Dla przykładu japońskie horrory w większości były przyzwoite lub świetne. Z kolei taki battle royale już średni, mierny. Fakt, z ich budżetu prawdopodobnie można było sklecić dwukrotnie lepszy film (piła chociażby była niskobudżetowa). Czy brak umiejętności to nie zbyt mocne słowo? Faktycznie, nie był to film który można wpisać do historii najlepszych filmów, ale miał na siebie pomysł i potencjał, według mnie 5 to trochę zbyt nisko, ale jak wiadomo każdy ma swoją opinię i gust :)

ocenił(a) film na 5
chomikk1

To są filmy które były przynajmniej częściowo szkockiej produkcji;) Jest to o tyle skomplikowane, że rzadko prowadzi się rozróżnienia i zwykle mówi o filmach produkcji brytyjskiej. Co do aktorów to nie sądzę, by narodowość miałą znaczenie. W końcu taki McAvoy czy Connery to Szkoci ;)

Czy brak umiejętności to złe słowo... Nie sądzę, w końcu nie jest to żadna obelga a raczej stwierdzenie faktu. Można by napisać o mocno amatorskich umiejętnościach, ale końcowy efekt byłby taki sam.

Zgadzam się, że film miał pomysł i potencjał. Tylko w moim przekonaniu twórcy nie potrafili tego wykorzystać.

ocenił(a) film na 9
Dealric

Tutaj się z tobą zgadzam :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones