Film na swój sposób intrygujący ale czy ktoś potrafi sensownie odpowiedzieć na następujące pytania:
- w jaki sposób utrzymywał się klub skoro wokół nic nie było oprócz skupu złomu?
- dlaczego Bully potrafił rządzić całym miastem skoro pomagał mu tylko jakiś jeden pomiot? bez problemu mogli się mu przeciwstawić...
- do czego tak naprawdę służyła skorupa? rozumiem gdyby kobiety wchodziły tam nago, ale przecież Billy była ubrana...
- czy cała ta klątwa tylko mi wydaje się lekko naciągana? gdy Rat tłumaczyła Bonesowi, jako argument podała tylko śmierć swojego dziadka o ile w ogóle można to nazwać argumentem...
Być może się czepiam, ale Gosling chyba trochę poszedł na łatwiznę i uznał, że skoro tworzy dziwaczne kino z pogranicza jawy i snu to każdy wątek może wziąć w nawias, a potem usprawiedliwić jego niedoskonałości narzuconą konwencją. Mimo to mam duży problem z tym filmem, bo pomijając aspekt fabularny po prostu świetnie mi się to oglądało i dałem się wepchnąć w ten bądź co bądź fajnie skonstruowany świat.