Cóż, w Niemczech gdzie obecnie mieszkam ten film wszedł do kin 24 stycznia. Polska po raz kolejny zalicza się w lidze filmowych premier do krajów trzeciego świata...

czyli Niemcy też zaliczasz do trzeciego świata... w Niemczech dużo częściej filmy są później w kinie niż w Polsce. D tego obcinają złe zakończenia, wycinają brutalne sceny, to już chyba czwarty świat. No i ten niemiecki dubbing w tv i gdzie się tylko da, 5 świat to za mało ;)

Dubbing w tv to zły pomysł, ale i tak na pewno lepszy niż polski lektor. Ale to nie ma nic do rzeczy przy tym temacie o którym tu rozmawiamy. Przyznam szczerze że nie zdarzyło mi się jeszcze aby jakiś film na który chciałem iść był wyświetlany tutaj później niż w Polsce - jeżeli znasz jakiś to podaj proszę przykład.

Nie pamiętam teraz, ale na pewno ze 3-4 lata temu było tak, że co rozmawiałem ze szwagrem o jakimś filmie co leci w Pl w kinie, to On mówił, że u Nich jeszcze nie leci. W tym roku też coś było, tylko teraz nie pamiętam. Wiem natomiast, że Hobbit na pewno był w D wcześniej bo na nim byli. Jak sobie coś przypomnę albo na bieżąco będzie później niż w naszym kraju "mlekiem i miodem płynącym" to dopiszę jak będę pamiętał.

Na szybko jakieś tam przykłady z tamtego i z tego roku :
1. Underworld Awakening Pl - 20.01.2012 D - 02.02.2012
2. Kontrabanda Pl - 27.01.2012 D - 15.03.2012
3. Dziedzictwo Bourna Pl - 10.08.2012 D - 13.09.2012
4. Niezniszczalni 2 Pl - 24.08.2012 D - 30.08.2012
5. Resident Evil 5 Pl - 14.09.2012 D - 20.09 2012
6. Dredd 3D Pl - 28.09.2012 D - 15.11.2012
7. Skyfall Pl - 26.10.2012 D - 1.11.2012
8. Bogowie Ulicy Pl - 14.12.2012 D - 20.12.2012
9. Niemożliwe Pl - 25.01.2013 D - 31.01.2013
10. Mama Pl - 22.02.2013 D - 14.04.2013 planowana premiera
11. Hitchcock Pl - 1.03.2013 D - 14.03.2013 planowana premiera...

Widocznie mało filmów oglądasz, stąd przekonanie, że w Pl jest wszystko później :)
Tak czy inaczej kiedy co wchodzi do kina to jest w sumie nieważne, natomiast to, że np. w Szybcy i wściekli 1 tv niemiecka zakończyła film jak Toretto dachuje to myślałem, że pęknę ze śmiechu. 10 lat temu siostra to oglądała to też zacząłem oglądać :) a później puściłem Jej na kompie prawdziwe zakończenie :) bo w Niemczech nie było nic o tym jak Brian dał Domowi kluczyk do Supry i ten odjechał :) to się nazywa cenzura :)

Wiesz, nie twierdzę że to się nie zdarza, twierdzę tylko że przez ostatnie trzy lata jak mieszkam w Niemczech i chodzę tu do kina (często) i porównuje czasy premier z Polską, to jeszcze takiej sytuacji nie widziałem, za to odwrotne już bardzo często. Najbardziej jaskrawym przykładem tego był właśnie wspomniany Hobbit, który w Polsce wszedł na ekrany chyba miesiąc później niż tutaj... No ale, może doczekamy takiego dnia kiedy wszystkie ważniejsze filmy będą w Polsce wyświetlane na równi z Europą Zachodnią...

Sarkazm najwyższych lotów, moje uznanie. Ja również poczekam i pójdę do kina.

... Samo ściąganie filmów z internetu nie jest nielegalne i nie grozi za to odpowiedzialność karna. Zgodnie z prawem takie działanie można bowiem uznać za dozwolony użytek osobisty. Art. 23 ustawy o prawie autorskim mówi, że wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu. Użytkownik nie ma obowiązku nakazanego prawem sprawdzenia legalności, a więc wolno pobierać pliki z sieci bez konieczności uzyskania odrębnej zgody uprawnionego lub zapłaty wynagrodzenia.
...
Niezależnie od tego, czy dysponujemy filmem na legalnym nośniku, pobranie tego samego filmu z sieci w celu osobistego użytku jest dozwolone.
...
Policja nie kontroluje osób, które mają na komputerze filmy i muzykę, którą ściągnęły z sieci. Ściąganie plików muzycznych z internetu na własny użytek nie łamie prawa, bo mieści się w granicach dozwolonego użytku.

Na stronie policji niedawno był taki komunikat.

Koemntarz odnosie piratów i zldoziejow.

lub złodziei - jak kto woli:)

Pirat=złodziej.
Jak określisz instytucję, która umawia się z Tobą na określoną usługę np. pokaz filmu o określonym tytule i o określonej godzinie za określoną cenę, a oszukuje ładując Ci w mózg reklamy i zabierając pół godziny Twojego cennego czasu?

"Dla użytku osobistego wolno korzystać bez zgody twórcy utworu i nieodpłatnie z pojedynczych egzemplarzy utworu rozpowszechnionego, tzn. takiego, który za zezwoleniem twórcy został udostępniony publicznie (wyjątki: utwór architektoniczny i architektoniczno-urbanistyczny w zakresie budowania, programy komputerowe) (art. 23. ust.1. ustawy). Zakres podmiotowy prywatnego użytku obejmuje krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego (art.23. ust.2. ustawy). Oznacza to na przykład, że można swoim krewnym i znajomym pożyczać, bądź wykonywać kopie książek, filmów, albumów muzycznych czy programów typu open source. Nie jest to jednak dozwolone w przypadku komercyjnych programów komputerowych bądź gier. Niezgodna z prawem będzie również wymiana np. w ramach "klubu miłośników muzyki", jeśli nie wszyscy członkowie się znają i utrzymują ze sobą stały kontakt. Możliwe jest jednak podarowanie, bądź odsprzedaż również obcym osobom zakupionych wcześniej egzemplarzy utworów."

Masz wykładnię ZAiKSowską, czy też a la ACTA tego artykułu, czyli bardziej restrykcyjną niż rozumiana przez polskie sądownictwo i policję. Nie musi być za zezwoleniem twórcy udostępniony, by można go było LEGALNIE pobrać lub obejrzeć online.

Rodziło by to bowiem absurdalne sytuacje, gdybyśmy nawet przypadkiem weszli na stronę internetową nie wiedząc, że strumieniuje muzykę lub filmy bez zgody twórcy utworu i to wystarczyłoby do uznania nas winnym zapłacenia kary na rzecz RIAA, ZAiKS czy dowolnej innej organizacji ściągającej kasę z tytułu praw autorskich (się tych organizacji narobiło sporo ostatnio). To jest wizja ACTA tego artykułu, czy też ZAiKSu. Ale na szczęście nie jest ten artykuł tak odczytywany przez polskie sądy. Nawet Policja i Prokuratura wiedzą, że nie ściga się czegoś takiego, więc jakiekolwiek próby odszkodowań spełzłyby na niczym.

Można mieć na dysku 2 Terabajty filmów i muzyki bez obaw, że ktoś będzie nam sprawdzał legalność źródla ich pochodzenia. Jest to legalne bez potrzeby posiadania paragonów, faktur, hologramów, płyt, opakowań i nie wiadomo czego tam jeszcze ACTA nie wymyśli.

Nie potrzebuję wykładni Harverdzkiej żeby wiedzieć, że jeżeli ktoś coś wyprodukował by to następnie sprzedać, to ja aby wejść w posiadanie tego produktu muszę za niego zapłacić,

Ale ty masz człowieku problemy. Ludzie zapieprzają za 1500 zł, nie mają na rachunki, na paliwo, na leki, na jedzenie, a Ty masz wielki problem, bo oglądam "piraty" ? Jakbym go nie obejrzał na kompie, to i tak bym nie poszedł do kina, bo szkoda mi kasy więc co niby producent stracił ? Jakie ma znaczenie dla niego czy ja go obejrzałem na kompie ?

Huh cóż za barbarzyńskie myślenie, jakże adekwatne do naszych polskich czasów... Jestem oburzony!

A tak naprawdę to w ogóle się nie dziwię, bo niby dlaczego się tu dziwić... Mamy ceny europejskie a zarobki polskie, mieszkając w UK, FR, NTH po miesiącu płacenia za to samo co w PL (żarcie, mieszkanie, prąd etc.) stać Cię na najnowszą konsolę, super PC czy lodówkę i zmywarkę. W PL jeśli zarabiasz powyżej minimalnej pensji stać Cię na leki na depresję... o ile będziesz na diecie...

Oto mi właśnie chodzi, a tu facet się spuszcza, bo w biednym kraju ludzie nie chcą płacić za film i dołożyć się do pensji właścicieli wytwórni (oni to są dopiero biedni ludzie) - w sytuacji gdy Polska to rynek trzecio czy czwartorzędny - to co filmy mają zarobić, zarobiają w USA i Europie Zachodniej, my się nie liczymy.

"Czemuś biedny? Boś głupi...!"
Przysłowia są mądrością narodu.

Za tą samą robotę, z tymi samymi materiałami, taką samą ilością roboczogodzin Niemiec dostanie 2000 euro, Polak 2000 złotych - 4x mniej - głupi nie ? Niemiec na film wyda 1/200 dochodów, Polak 1/50.

To nasze prawo zabrania zarabiać powyżej 2 tys.zł.?

Tyle że ten Polak kupi metr mieszkania w Wawie za 6000 zł a Niemiec będzie musiał zapłacić za metr mieszkania w Monachium 6000 euro. Druga sprawa że Zachód ciężko pracował na swój dobrobyt kiedy wy woleliście chlać wódę z ruskimi a teraz wolicie oglądać całymi dniami filmy zamiast otwierać własne firmy od zera tak jak Steve Jobs czy Bill Gates. Kto ma dawać tą pracę za 2000 euro? Krasnoludki?

Ale nie płaci za film na Blurayu 100 euro, bo przy piractwie jesteśmy

Dokładnie! Pazerne korporacje nie kumają że windując ceny pod sufit same strzelają sobie w łeb!
Przecież dlatego padła sieć HMV bo wszyscy ściągają z neta. :)
Empik też zaraz padnie.
I nie żal mi go.
Śmierć frajerom!

nic nie woleliśmy, zwyczajnie zostaliśmy podbici przez Ruskich, podczas gdy nasi sojusznicy z zachodu mogli żyć w wolności i się bogacić

@up
kto tak robi? XD

Nie wiem, jak ty robisz, ale ja nie oglądam napisów końcowych (to jest część filmu).
Czyli: Jeśli nie obejrzałeś całego filmu, to obejrzałeś tylko jego fragment. Kogo to obchodzi jakiej długości ;)

Powiedz mi, czy się mylę?

Mylisz się!

Co Wy za bzdury wypisujecie!? Tworzycie jakieś mity i plotki absurdalne jak dzieci w piaskownicy.

Prawem autorskim objęte jest wszystko (twórczość autorska). Ale nas interesują media (multimedia), czyli obraz, dźwięk, zdjęcia, animacja zapisane w formie cyfrowej.

Wyobraźcie sobie, że wchodzicie na stronkę i widzicie fotkę, a nawet mnóstwo fotek, całą galerię fotek. Przeglądarka je wczytała do Waszego komputera, zostały wszystkie wyświetlone na Waszym monitorze! Znajdują się już na Waszym dysku w pamięci przeglądarki w katalogu "temporary". Będą tam a ich nie usuniecie (ale jak je usunąć, gdzie one są schowane?), lub przeglądarka ich kiedyś sama nie usunie (najpewniej nie prędko). Ale problem w tym, że fotki był na tej stronce umieszczone bez zgody autora fotek! Widzieliście fotki, zamieszczone bezprawnie! Czy zatem Wy jesteście winnni? Ściągnęliście przecież nawet te fotki zamieszczone tam bezprawnie na swoje dyski! Zamkną Was wszsytkich!? Ależ skąd!

Skąd macie wiedzieć, że te fotki zostały tam zamieszczone bezprawnie? Karanie w ten sposób byłoby nieporozumieniem. Totalnym absurdem. Identyczna sytuacja jest z muzyką i z filmami. Muzyki na necie jest pełno. Muzyka jest strumieniowana przez tysiące stacji radiowych w sieci. Można słuchać całej masy muzyki, jest ona zapisywana na Waszym dysku. Może się zdarzyć, że stacja której słuchacie emituje muzykę bez zgody autora. Ale skąd macie to wiedzieć? Macie prawo zapisać słuchaną muzykę na dysku. Tak samo jak macie prawo zapisać sobie muzykę z tradycyjnego radia na kasecie, pamięci przenośnej, dyktafonie itp. Nagrać film z telewizora na dysku twardym tunera/dekodera DVB-T. Być może jakaś stacja wyemituje film bez zgody autora? Ale co Was to obchodzi? Nic! Możecie sobie nagrywać, ściągać i oglądać co tylko chcecie. Cała odpowiedzialność leży na osobie rozpowszechniającej utwór. To ona ma wiedzieć, czy ma prawo utwór rozpowszechniać i odpowiada jeśli robi to bezprawnie. Osoba korzystająca z ropowszechnionego utworu nie ma żadnego obowiązku sprawdzania czy utwór jest rozpowszechniany legalnie.

Wierzysz w to co piszesz? a jak ściągasz z torrentów to równocześnie udostępniasz innym co juz jest nielegalne. Pomijając polskie prawo, co Ty o tym sądzisz? Czy jeślibyś nakręcił film lub nagrał płytę to cieszyłbyś się, że Twoje zyski są pomniejszone o 80% przez nielegalną dystrybucje?

Oczywiście, że udostępnianie (rozpowszechnianie) bez zezwolenia twórcy jest nielegalne. Nie napisałem nic wbrew temu, więc czep się płota - nie mnie ;p.

Kwestia piractwa. Jego plusów (niewątpliwych) i minusów, to temat tak obszerny, ze na zupełnie inną dyskusję.

Hollywood za 99% swoich produkcji to powinno płacić ofiarom odszkodowania za stracony czas, za towar niezgodny z opisem, za wady towaru/usługi. W kazdej innej branzy mozna reklamowac kiepskiej jakosci towar, dlaczego z filmami tak nie jest? najwyzszy czas na precedensy.. dlatego nie mam najmniejszych skrupulow ogladajac film na kompie sciagniety z torrenta, bo w wiekszosci przypadkow i tak go kasuje po obejrzeniu paru scen, zaraz po tym jak stwierdze ze to shit i szkoda na niego czasu. Jak raz na jakis czas pojdę do kina to i tak za dużo zostaje w kieszeniach producentów tych kaszan.
Akurat "Lot" jest dosc ciekawy, choc sceny montował chyba przedszkolak - w jednej chwili widzimy samolot lecący do góry kołami tuż nad budynkami, jakieś 50-100m na oko, w następnej scenie z kokpitu widac że do ziemi to mu brakuje przynajmniej z kilometr.

Dokładnie, z tego co wiem dopiero jak nagrasz na płytę to możesz być posądzony o rozpowszechnianie nielegalnego materiału, na dysku w pełni legalne.

Nieprawda. Można nagrywać na pamieciach przenośnych, dyskach SSD, płytach CD, DVD, BluRay i na czym tylko dasz radę. Dyktafonie, komórce, smartfonie, palmtopie, laptopie, notebooku, netbooku, tunerze....

Kiedyś rozmawiał o tym Janusz Weiss w radiu Zet i pamiętam mówił właśnie że dopóki nie nagrasz materiału na nośnik CD\DVD to nic ci nie grozi, Ale to było spory czas temu może od tego czasu się pozmieniało.

Nie bardzo by to miało sens. Można mieć na dysku, a nie na płycie? Nośnik, to nośnik. Jak jest kontrola, to biorą i dyski i płyty i komórki i pendrive'y i laptopy i smartfony. Wszystko i nie ma znaczenia, że to nie było na płycie, to jest już legalne. Oczywiście piszę o programach i grach, bo kontrole tylko to obejmują. Filmy, muzyka i zdjęcia nie podlegają kontroli.

Zresztą program na dysku twardym (zainstalowany) można uznać za "bardziej nielegalny", bowiem jest używany bezprawnie (wbrew licencji, którą w trakcie instalacji musimy zaakceptować) i może powodowyć nałożenie wyższej kary niż posiadanie jedynie instalki na płycie pobranej z netu bez łamania licencji (nieinstalowania go na kompie).

dokładnie, zainstalowany program jest używany (albo może być uznany za używany - to łatwo sprawdzić) ale mniejsza.. ilu tu przecież użytkowników filmwebu ma np. oryginalnego np Windowsa (nie ważne czy XP, Vistę czy innego) Kiedyś podobny temat poruszony był przez kogoś tutaj.. bo też komentarzy co do filmu było i ktoś podobnie napisał Dany74 tylko bardziej dosłownie..ale ktoś go spytał z jakiego systemu operacyjnego korzysta to napisał że z pirackiego windowsa XP.. Myślę że 99% użytkowników komputera, ma lub miało w domu coś pirackiego.. sam miałem kiedyś piracką "windę 95" jakieś gry, muzykę.. jak to za gówniarza.. teraz na legalu wszystko, na premierze filmu być nie muszę... wolę poczekać, poczytać recenzje, opinie o filmie, czasami i na premierę pójdę i z reguły się nie zawodzę bo wybieram takie z kategorii jakie lubię.. bo po cholerę mam chodzić na jakiś melodramat, skoro tego gatunku filmów nie lubię? A jak w kinie nie byłem a jakiś film mnie ciekawi to co za problem go kupić w wersji płytowej? Majątku na to się nie wyda przecież.. no chyba że ktoś koniecznie musi WSZYSTKO obejrzeć co wyjdzie.. we WSZYSTKO pograć chociaż 10 minut.. (od tego są wersje DEMO w necie na stronie producenta gry) ale nie musi mieć "pełną wersję" no i koniecznie ulubioną muzyke i zespół też musi taki ktos z netu ściągnąć bo spać nie będzie mógł..

No, jakbym się opierał na recenzjach z Filmwebu i na wypocinach debili z komentarzy (poziom onetu lub jeszcze gorzej) to na pewno bym DOSKONALE wiedział jaki film jest dobry a jaki nie. :)
Wolę sobie zassać filmik z neta, obejrzeć i jeśli mi się spodoba to... zassać 1080p! :)
Śmierć frajerom! Póki jest wolny internet - korzystajmy!

poziom bruku... Brawo Zuhu!!

Na co dzień nie spotykam się z tym określeniem, wyzywanie od gimbusów kojarzy mi się z wyzywaniem się nastolatków. Mam podstawy sądzić, że taki jest twój domniemany wiek - NA PEWNO MENTALNY - a już z całą pewnością, używając takich zwrotów nie mogłeś urodzić się wcześniej niż w 1990 r.
Koniec końców twoje słowa są skrajnie puste i to nie jest tak, że mnie w jakiś celny sposób dotykają, zatrważa mnie jedynie jak tak zacofany człowiek, może wcześniej wypominać, że poziom dyskusji w internecie jest tak niski, jak sam o to dba w niemal chory psychicznie sposób. To jest smutne, bo tak chyba wygląda całe to pokolenie, stracone umysłowo pokolenie.