Widziałam na własne oczy te rzesze chorych, niepełnosprawnych, płaczących, modlących się, błagających, chodzących na klęczkach, czołgających się po ziemi. Było to poruszające, ściskało za serce.
Jednak Lourdes, widziane z drugiej strony, budzi ogromny niesmak.
Po pierwsze takie skupisko ludzi (nazwijmy to) z problemami nie jest rzeczą naturalną. Działa bardzo depresyjnie.
Po wtóre razi fanatyczne wręcz podejście do religii. Całowanie skał, obejmowanie ich, a także wiele innych, niecodziennych zachowań, bardzo szokuje.
Po trzecie i najważniejsze. Obrzydliwy w Lourdes jest biznes religijny, który rządzi całym miasteczkiem. Kramy, sklepiki, a w nich religijna tandeta. Do tego cała sieć hoteli, pensjonatów, sanatoria, uzdrowiska itd. Wiem, że przy takim natłoku pielgrzymów jest to konieczność, jednak rozmach z jakim jest to wszystko zrobione, daleki jest od skromnego pątniczego wystroju.
Bardzo jestem ciekawa tego filmu.
Mam nadzieję, że dobrze odda, panującą w Lourdes, atmosferę.
Ja też byłem lourdes.spędziłem tam ok tygodnia.codziennie,z całego świata(widziałem nawet pielgrzymów z korei,indii,afryki),tłumy,dziesiątki tysięcy ludzi(jak nie setki) przybywa tam szukać nadzieii.największe i najmilsze wrażenie zrobiło na mnie wieczorna pochodnia świec-odmawiany różaniec w różnych językach,wieczorem,codziennie,chyba o 21.00,każdy pielgrzym idzie w procesji z lampionem,piękny widok!