Po pierwsze-recenzja p.Marcina Pietrzyka jest dla mnie nie do przyjęcia bo założył tezę (fałszywą skądinąd,proszę film obejrzeć kolejny raz!),iż główna postać jest oszustką.
To film próbujący(a myślę,że skutecznie)pokazać reakcje osób doświadczających cudu(zdarzenia ,,niewyjaśnialnego") ale też pokazującego w nienachalny sposób ,,oswajanie" wiary-religii przez świat cywilizowany.
Powolna narracja filmowi służy,pozbawia go agresji,histerii jaka często towarzyszy konstatacji,że pobożność,znakomitej większości wierzących,jest bardzo powierzchowna.Że deklaracja wiary nie chroni nas od doświadczania/okazywania uczuć zazdrości,pożądania,litości(w końcu bardzo ludzkich), a jednak wstydliwych.Ocena 8/10
Film obejrzałem w małej sali kinowej kina Charlie w Łodzi.Za mną siedziała kilkuosobowa grupa starszych pań.Przyznaję,że podejrzewałem te panie,iż są przedstawicielkami tzw.,,moherowych beretów".Po seansie oczekiwałem z ich strony jakichś wzniosłych epitetów,słów niezadowolenia czy czegoś podobnego...
Niestety,a może stety,nie doczekałem się takich reakcji,panie były wyraźnie poruszone(w dobrym znaczeniu tego słowa)filmem,może nawet kiwały z aprobatą głowami.Świat nie jest taki zły...
Ukłony,esforty

Lourdes to film, który całkowicie zasługuje na uwagę społeczeństwa, jak napisała koleżanka wyżej ukazuje nam ludzi naiwnych przy czym bardzo zazdrosnych, nie żałuję, że zobaczyłem ten film bo naprawdę warto.

Messori: “Lourdes” to ateistyczny film, niech go sobie oglądają masoni
Słynny katolicki dziennikarz Vittorio Messori na łamach “Corriere della Sera” ostro krytykuje kościelnych entuzjastów “Lourdes”. Według niego film jest z gruntu ateistyczny. To tyle i az tyle... dzieło lewackich band i masonów...