Po obejrzeniu anime, które stało na rewelacyjnym poziomie, obejrzałem film, który został
stworzony w oparciu o mangę. Niestety wszystko zawiodło, o ile pierwsze minuty wydawały
się dość interesujące, to zgodnie z przysłowiem "im dalej w las, tym więcej drzew" było dużo
słabiej. Wprowadzony humor był mało śmieszny, wątki humorystyczne odniosłem wrażenie
były zrobione w kierunku "śmiej się, to ma być zabawne". O grze aktorskiej nie wspominam,
bo to najgorsza gra jaką widziałem, nie licząc polskich seriali. Fabuła przypomina rozlane
mleko, jest ona bowiem szarpana i nie wiadomo dokładnie, co z czego się bierze.
Reżyser mógł się wykazać, scenariusz ma potencjał, bo przecież to nie tylko komedia, ale
romans, gdzie powinny być ukazane silne uczucia. To niestety też nie wyszło. Film jest
nudny i wręcz drażni. Bohaterzy zupełnie inaczej wyglądają w mandze i anime.
W każdym razie podziwiam tych, którzy tworzyli film, bo trzeba mieć talent, aby z takiego
dobrego scenariusza, zrobić szmirę.
Zgadzam się. Zanim obejrzałam film, domyśliłam się, że to napewno nie będzie tak dobre, jak anime. I rzeczywiście, było tragicznie. Jak dla mnie - nawet w polskich serialach jest lepsza gra aktorska ;). Podobnie było z Sailor Moon, również zrobili kiczowaty film. Żenada!
zgadzam się, że nie wykorzystali potencjału mangi i dużo rzeczy im nie wyszło, najbardziej chyba drażniła mnie irytująca postać siostry, którą dodali i sposób w jaki ubierali głównego bohatera - w mandze wyglądał fajnie a tutaj jak przerysowany obrazek, spodziewałam się czegoś więcej
Zgłasza się następna niezadowolona. Chciałabym dodać, że osoba dobierająca obsadę chyba nigdy w życiu nie widziała na oczy wersji oryginalnej. Ja na prawdę rozumiem, że większość japońskiego społeczeństwa to ludzie o ciemnych włosach... Jednak jeżeli na papierze mam postacie rude, to niech zostaną rude, blać!