Filmy Viscontiego są piękne, wszystkie jakie do tej pory widziałem uważam za piękne, a reżyser znalazł się w panteonie moich ulubionych twórców filmowych. "Ludwig" też jest pięknym, imponującym przepychem filmem, ale nie jest arcydziełem. Ktoś tu zacytował "jest filmem pięknym, ale pięknem zamglonym i niepewnym" i w stu procentach się z tym zgadzam. Wszystko się tu jakby rozmywa staje się zbyt rozwleczone i tak naprawdę nie czuje do końca jakiejś pointy w tym filmie.