Obejrzałam już sporo azjatyckich horrorów i muszę przyznać, że "Lustro" jest jednym z lepszych. Fabuła jest na tyle skomplikowana by zaskakiwać i przykuwać uwagę, wciąż pozostając zrozumiałą (wiele azjatyckich filmów jest tak zagmatwanych, że sami twórcy chyba nic z nich nie rozumieją, "Lustro" nie). Strona wizualna filmu jest niesamowita, podobały mi się momenty, w których przez jakiś czas obserwujemy rozmawiających bohaterów, po czym okazuje się, że scena kręcona jest "z wnętrza lustra". Nadaje to filmowi nowego wymiaru, jeśli weźmie się pod uwagę zakończenie. Jedyne wady to trudne do zapamiętania imiona bohaterów (przynajmniej dla europejskiego widza), oraz główny bohater, który przez większość czasu miał cały czas tę samą minę.