W mojej nic nie znaczącej ocenie całkiem niezły serialowy Luther jako ofiara pełnometrażowego „gwałtu” dużego koncernu. Wyciśnięty i przemielony przez maszynkę firmowaną literą N. Scenariusz kiepski, logiki brak a efekty specjalne jak na odpuście.
P.S. Luther pierwszy zdobywca „bieguna” pod krwatem.