PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=121}

Mój chłopak się żeni

My Best Friend's Wedding
6,4 58 925
ocen
6,4 10 1 58925
5,9 9
ocen krytyków
Mój chłopak się żeni
powrót do forum filmu Mój chłopak się żeni

Na wstępie zaznaczę, że nie lubię powtarzalności w zakończeniach komedii romantycznych: wszystkie takie same, przesłodzone, cukierkowe itp. Ale... tutaj mimo wszystko do samego końca miałam nadzieję, że Michael wybierze Julianne, sam powiedział, że była miłością jego życia, a ożenił się z Kim. Ich chwila na powiedzenie "kocham cię" przeminęła. Nie żebym miała coś do Kim, ale tak jakoś nie pasowała mi do Michaela, nie wiem, dlaczego. I nie popieram zachowania Julianne, tych wszystkich intryg i knucia, żeby nie dopuścić do ślubu, to było podłe. Ale tak po cichu liczyłam na to, że wyzna prawdę Michaelowi, a on i tak ją wybierze. Biedna Julianne :(. Żal mi jej było i płakałam na końcówce filmu.

A prawda jest taka, że komedie romantyczne kończą się happy endem (w tym przypadku był to happy end dla Kim), a potem jest już tylko prawdziwe życie, czego w filmie nie pokazują. Podejrzewam, że gdyby ciąg dalszy nastąpił i nakręcono drugą część, to Michael rozwiódłby się z Kim i tęsknił za miłością swojego życia. Choć to byłaby najbardziej banalna, beznadziejna i idiotyczna historia. Naprawdę nie wiem, dlaczego to zakończenie tak mi pasowało w tym filmie, skoro gustuję w takich nie do końca typowych, np. to w "Słodkim listopadzie" mi się podobało, choć było smutne i nie było happy endu. Może trochę drażniło mnie to, że Kim planowała tak wszystko rzucić po ślubie, zrezygnować ze studiów i swojego życia. Miała szczęście, że była dziedziczką fortuny, nie musiała kończyć studiów czy też nie miała pracy tu, "na miejscu", z której musiałaby zrezygnować, gdyby chciała tak jeździć za mężem. Te problemy jej nie dotyczyły. Może dlatego kibicowałam Julianne, była bardziej prawdziwa :).

ocenił(a) film na 6
konwalia_majowa

Niomć..

konwalia_majowa

Historia mojego życia... też byłam miłością czujegoś życia,też chciał spędzić ze mną reszte życia,ale "nabroiłam" a jak w końcu postanowiłam się pozbierać bo po drodzę trochę się pogubiłam....cóż zrobiłam to za późno.... kiedy on poznał inna i zdecydował,że jej da szansę...akurat aktualny temat,jak siedziałam wczoraj z butelką rumu i oglądałam ten film to sobie myślałam...ah pewnie w filmie będzie happy end -jakie było moje zaskoczenie,że nie. Mój chłopak akurat też Michael. Mnie podobał się fragment gdy jechała samochodem i przyjaciel jej mówił,Ty gonisz Michael'a on goni Kim a kto Ciebie goni? Nikt.Masz odpowiedź. :)

ocenił(a) film na 7
Ellemelle

Myślę, że całkiem sporo osób ma na koncie taką lub podobną historię. To wcale nie takie rzadkie :(. Niektóre z nich kończą się happy endem, inne - nie. Szkoda, że Twoja historia nie miała szczęśliwego zakończenia.

Ciekawe, czy Twój Michael jest teraz szczęśliwy... Czy nie wspomina Cię czasem i nie żałuje swojego wyboru...

Czasem można kochać kogoś nad życie, ale mimo to związek się nie układa. Coś nie gra, coś nie pasuje. I nie można być razem. A ciężko układać sobie życie z kimś innym, mając wciąż w sercu tę starą miłość. Ale te historie bez happy endu pokazują, że jest to jednak możliwe. Żyć bez miłości swojego życia, choć wciąż nosząc ją w sercu.

konwalia_majowa

Najbardziej w tym wszystkim boli mnie fakt,że po 5,5 roku brakowało pół roku,żebyśmy mogli mieszkać razem itd. Przyszłość mieliśmy właściwie zaplanowaną....Ja wiedziałam,że to ktoś z kim będąc kolejnych 5 10 15 lat będę szczęśliwa,on traktował mnie tak samo cudownie po prawie 6 latach jak na początku związku...Ja miałam trochę problemów po drodze i mimo,że był i trwał przy mnie to w końcu jego energia się wyczerpała,tym bardziej,że ja mimo,że go kochałam to często chowałam się i nie pokazywałam tego tak bardzo jak bym chciała,a kiedy mu powiedziałam to wszystko to jak powiedział,że marzył by to usłyszeć,ale kilka tygodni wcześniej.

Czy on żałuje? Hmm niczego nie można być pewnym,ale myśle,że mimo iż pewnie mam specjalne miejsce w jego sercu to chyba nie żaluje swojego wyboru,jak mówił,by zawsze robić rzeczy podążając za swoim sercem,ja niestety czasem zachowywałam się przeciw mojemu sercu i się spaliłam...On zawsze miał serce na dłoni i nie bał się nigdy mówić o tym jak bardzo kocha i chce,ze mną być,aż do tego czasu...

Zresztą długa historia.Mam nadzieję kiedyś sobie wybaczę,że tak postąpiłam i pozwoliłam mu odejść.Był nie tylko cudownym chłopakiem ale i przyjacielem i trwał przy mnie kiedy właściwie nikogo nie było obok,mimo wszstko,bo wiedział,że w środku to ze mnie kochana i delikatna osoba tylko zyskuje przy ....100 spotkaniu ;) haha

Jeśli nigdy nie uda mi się nigdy nikogo tak pokochać to cóż będę musiała go nosić w swoim sercu na zawsze,ale wiem na pewno,że nie chcę iść na łatwiznę,jeśli trafi mi się szczęście by kogoś tak pokochać i by ktoś pokochał tak mnie - będę szczęśliwa,jeśli nie? Ostatnia rzeczą jaką chcę to budzić się obok kogoś i myśleć jakby to było obudzić się obok kogoś innego. Nie tylko raniące dla mnie ale i dla tej drugiej osoby,a nikt nie zasługuje na to. :)

Ellemelle

Skoro Cię kochał 5,5 roku to czemu zerwał. Tyle przetrwaliście i koniec? Sorry lecz wydaje mi się, że on mógł Cie wcale nie kochać, może był Toba zauroczony a jak doszło co do czego to sobie poszedł do innej i tyle.

ocenił(a) film na 6
konwalia_majowa

no szkoda jej :(
ale Jord chyba sie zamienił z geja na hetero :)

ocenił(a) film na 7
sadzik444

Może był bi :).
Ale fakt - najfajniejsza postać filmu :).

konwalia_majowa

p.s. Twój temat postu jest jakby dokładnie tym czego się "nauczyłam",lepiej powiedzieć o jeden raz za dużo,że się kogoś powie niż o ten jeden raz za mało... I nie odkładać nic na jutro tylko zadbać dziś by te jutro mogło przyjść. Ja planowałam jutro bo wiedziałam,że się "ułoży" a zapomniałam o dziś.

ocenił(a) film na 7
konwalia_majowa

Ja z własnego doświadczenia wiem, że kiedy kogoś się kocha czasami trzeba pozwolić mu odejść aby mógł być szczęśliwy. Nawet jeśli to boli.Życie czasami nie pisze happy endów

ocenił(a) film na 7
konwalia_majowa

Ja też płakałam na końcówce, a często mi się to nie zdarza. Zgadzam się z tym co napisałaś, ale chcę jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz- ludzie w tym filmie w ogóle nie mają pojęcia o miłości. W szczególności relacja Michaela i Kim z miłością nie ma nic wspólnego, raczej jakimś zauroczeniem, wzajemną fascynacją. Z tego co wywnioskowałam, znają się bardzo krótko, Kim zgadza się na wszystko byle tylko Michael jej nie opuścił. Ta relacja opiera się na wzajemnym uzależnieniu i czułości, co jest raczej przelotnym romansem, a nie miłością do końca życia. I tak jak piszesz, gdybyśmy zobaczyli ciąg dalszy, to prawdopodobnie oni rozstaliby się po krótkim czasie. Według mnie Julianne kochała Michaela z wzajemnością, tylko on może nie zdawał sobie z tego sprawy, albo nie chciał się do tego przyznać. Cały czas jak są ze sobą na planie to było widać. Byli najlepszymi przyjaciółmi, a to jest strasznie ważne jeśli chce się być z kimś w poważnym, trwałym związku. Jedynie Julianne źle zrobiła, że chciała podstępnie rozbić jego związek. Ale na końcu zrobiła tak jak robi prawdziwie kochająca osoba- stawia dobro drugiego człowieka nad swoje.

konwalia_majowa

Ja w życiu miałam taka chwilę i wiedziałam, że jak on minie to będzie koniec i wiecie co? Cieszę się że to zrobiłam bo jedna chwila nie może świadczyć o tym że się kogoś kocha lub nie. Jeśli się kocha to się kocha i nie myśli się o innej osobie. Myślę, że jeśli Michael wybrał by Julianne to by właśnie żałował tego i myślał o Kim tylko. Bo Jules była dla niego tylko sentymentem wg mnie. Lepiej dla niego i przede wszystkim dla Jules, że stało się tak jak się stało. Zauważcie on biegł za Kim bo chciał z nią być.. Nie biegł za Jules. On chciał by była przy nim Jules bo była jego najlepsza przyjaciółka, nie dlatego, że ja kochał. Może chciał się upewnić, że już Jules nie kocha i właśnie dlatego po ich pocałunku nie został z Jules tylko biegł za Kim.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones