i jak moim zdaniem wcale nie aż tak przewidywalna. Gdyby była zrealizowana na zasadzie "tych wszystkich amerykańskich komedii" to Kimmy byłaby okropną, złośliwą idiotką, której wybranek byłby tylko kolejnym trofeum do zdobycia. Później wkroczyłaby Jullianne , próbowałaby Kim "odbić"ukochanego, co oczywiście by się jej udało.I tyle....a tu? miłe zaskoczenie :)) Momentami faktycznie film był nudnawy, ale całość robi dobre wrażenie:))))
Rzeczywiście całkiem nietypowa komedia romantyczna. Niestety zasnęłam dosłownie 5 minut przed zakończeniem, ale chyba bardziej ze zmęczenia, niż z nudy. Mógłby mi ktoś przybliżyć zakończenie?