Szkoda kasy na przebrzmiałą historię sprzed lat, zwłaszcza, że bohater od dawna jest na wolności. A jest przecież mnóstwo aktualnych, 100 razy ciekawszych tematów jak choćby sprawa Arka Kraski czy zaginięcie Iwony Wieczorek, które powinno się sfilmować i które wielu ludzi z chęcią by obejrzało. Poza tym główny wątek tej sprawy doskonale pokazał K. Krauze w kultowym "Długu", dlatego ten film to dla mnie nieporozumienie
Hej! Naprawdę jak czytałem i oglądałem o tej historii to to jest gotowa historia na dobre kino. Zobacz, ile tam było absurdów, niedociągnięć, ile facet najlepszych lat życia stracił... drugi Komenda
Oj ,nie zgadzam się do końca. Z całym szacunkiem do osób i całej sprawy p.Iwony Wieczorek, ale póki co to nadaje się na dobry dokument , a nie tego rodzaju film. Takich rzeczy tez na naszym poletku brakuje, choćby miały przypominać produkcję netflixowe typu sprawa Ramireza itp. . Kraska już bardziej, faktycznie ciekawa sprawa. No cóż, mamy kilka naprawdę gotowych scenariuszy jeśli chodzi o sprawy mafijne,morderstwa i przekręty w tym kraju. Jest kilka spraw, które gdyby były dobrze zrobione, to film byłyby sztosem, mimo, że dotyczą okrutnych rzeczy, ale to jak postępowali sprawcy , jakie mieli motywy, jak rozegrali całość i jaki mają rys psychologiczny sprawia,że nie dość, że są ewenementem na skalę światową to byłyby bardzo wciągającą historią. Być może pisze o tym trochę z perspektywy kogoś, kto lubi takie historie i kto ma możliwość słuchania podcastów na te tematy.
Kurcze, mimo wszystko uważam, że takie filmy są potrzebne, czy w kinie, czy w formie dokumentu. Zdecydowanie, nawet jeśli są "marne" to bardziej do mnie przemawiają, niż efekciarstwo i miałkość np. Vegi
Co do filmu-jeszcze nie widziałam, ale chętnie obejrzę.
Tak tak, oczywiście, tylko wiesz, wymieniłem pierwsze, które mi na myśl przyszły. Ostatnio się dowiedziałem, że jakiś koleś siedzi, prokuratura odmówiła kolejnego śledztwa, a gość, który go skazywał teraz stwierdził, ze w obliczu nowych dowodów by go uniewinnił... tylko nazwiska zapomniałem
A ja mam cicha nadzieje ze nie jesteś hipokryta i jedziesz po tym filmie będąc po seansie kinowym.Najbardziej wku.rwia mnie wiara co filmu nie widzieli a opinie wydają po minutowym zwiastunie.Liczę na to ze pisząc teksty o odgrzewanym kotlecie ten film widziałeś. Wysoce krzywdzące dla twórców filmu i aktorów jest wydawanie opini i oceń nie będąc w kinie.
Zan zaczniesz obrażać ludzi to:
a - po pierwsze sprawdź w słowniku znaczenie słowa "hipokryzja"
a potem napisz mi, w którym momencie ja spełniam te kryteria wielki znafco
b - czy ja oceniłem ten film??? Wskaż mi moją ocenę w takim razie. Ja tylko napisałem, że dla mnie takie filmy są niepotrzebne - czy mam do tego prawo? Wskaż mi paragraf, który zabrania mi napisać swoje zdanie. Sprawa jest przebrzmiała, i ja wolałbym zobaczyć film o tym co bulwersuje mnie TERAZ. I tyle w temacie
Widzę ze twój komentarz był pisany miesiąc temu wiec jednak jesteś hipokryta co ocenia film nie będąc w kinie.To kur.wa tak jakbym oceniał koncert SLUMS ATTACK nigdy nie będąc na koncercie i nie widząc ilu było widzów i jak grali.Na przyszłość proponuje nie oceniać czegoś czego się w kinie nie widziało i zrozum wreszcie ze to nie są popluczyny po świetnym DŁUGU tylko ta sama historia w 80% pokazująca życie Sikory w więzieniu. Jedyne co łączy ten film z DŁUGIEM to krótkie retrospekcje gdy Sikora z kumplem mieli spłacać stale rosnący dług u gangstera.Aktor grający gangstera jest po prostu do pi.zdy i daaaaaleko mu do postaci jaka stworzył 23 lata temu Chyra.
Jak dla mnie ten film wygląda na zlepek kilku filmów do kupy zebranych. Historia z Długu, momentami Symetria przeplatana Gitem. Ogólnie totalne dno
Zgadzam się z tobą bo MÓJ DŁUG nie ma startu ani do SYMETRII ani do DŁUGU i smutne w tym wszystkim jest to ze mógł powstać genialny film na podstawie przeżyć Sikory.Kazdy inteligentny człowiek wie ze to życie pisze najlepsze scenariusze.Facet miał genialny scenariusz w głowie bo to wszystko widział i przeżył ale po prostu źle trafił w sensie ze złym scenarzystą sie dogadal i jest jak jest.Rezyser tez dał ciała robiąc tyle cięć w tym filmie bo historia życia Sikory od aresztowania po odsiadke zasługuje na historię jednym ciągiem bez debilnych retrospekcji.Polacy muszą się wreszcie nauczyć ze jeśli Tarantinowi dobrze wychodzą filmy z masą retrospekcji to im to tez się uda.Tarantino jest tylko jeden i nie ma co go naśladować bo nikomu się nie uda.Naprawde szkoda ze nie posłuchano lepiej Sikory bo napewno w głowie ma masę ciekawych rzeczy które widział i przeżył a których nie pokazano lub ucieto.
Uważam, że to kawał dobrego kina. To jest kontynuacja Długu, więc historia ukazana w filmie Dług stanowi tak naprawdę tylko retrospekcję. Dobrze, że taki film powstał, bo pokazuję on walkę o swoją wolność Sikory. Czytałem książkę jego autorstwa i w dużej mierze w filmie jest podobnie. Co prawda ten film nie wstrząsnął mną jak dług z lat 90-tych,. ale to też już inna historia. Polecam.
No i na tym właśnie polega różnica: jest robota - i robota...
Film Krauzego cały trzymał w napięciu (mimo, że historia była znana z mediów), tutaj tak naprawdę napięcie zaczyna się i kończy na scenach z jednej celi - tej pierwszej, do której trafił główny bohater.
i to nie jest odgrzewany kotlet, tylko dalsza historia. Polecam przeczytać https://lubimyczytac.pl/ksiazka/63808/osadzony z pewną ilością retrospekcji żeby było wiadomo o co chodzi.,
"...nie wiadomo po co"
Po to, żeby opowiedzieć historię z punktu, w którym "Dług" się kończy.
To nie grzech, z tym, że film rzeczywiście poziomem nie wytrzymuje porównania z "Długiem".
Zaczyna się od scenariusza - u Krauzego był starannie przygotowany, tutaj niestety chałtura. I to od razu ma wpływ na rezultat.