Wetuję, film nie jest stratą czasu (a co ty chciałeś od filmu, który klasyfikuje się jako "dramat" ? Co minutowych zwrotów akcji i pościgów ?!!). Na film trzeba nastawiać się neutralnie, a nie sugerować się ocenami. Ja film polecam, to ARCYDZIEŁO. Ps.Ja lubię tam każdy gatunek filmów, KAŻDY nawet dramaty - więc bez uprzedzeń ;-)

Ja się tutaj nie zgodzę. Film nie jest arcydziełem. "Arcydzieło" to wielkie słowo. Uważaj na nie.
Obraz "Romulus, my father" nie jest jednak stratą czasu. Można zobaczyć na długie popołudnia lub gdy masz ochotę pooglądać film w którym tło stanowi Australia (ach... jakże ten kontynent mi się podoba). Jednak jest dość słaby. Przynajmniej przeciętny. Wielką wadą są bohaterowie. Eric był nijaki. Christina juz całkowicie wzbudzała irytacje. Nie rozumiem tej postaci i chyba nigdy nie zrozumiem, co głownie jest zasługą okropnej roli Franki Potente. Kodi Smit-McPhee jako Rai był w porządku, chociaż postać sama w sobie była również dziwnie nakreślona. Zamiast współczucia, martwienia się nad jego losem widz przechodzi obojętnie. Albo to moze ja jestem bez serca...
I tak jakoś razi sformułowanie "lubię każdy gatunek filmow, KAŻDY -nawet- dramat". Ja lubię przede wszystkim ten gatunek :)

Ok, każdy ma prawo do własnej opinii. Ja jednak nadal będę bronił mojego stanowiska. Film jest arcydziełem i nie boję się użyć tutaj tego słowa. Jeżeli chodzi o to moje wcześniejsze niefortunne słormuowanie - chodziło mi o to że szanuję KAŻDY gatunek filmowy, każdy film. Dramat stawiam w pierwszym rzędzie razem z każdym innym gatunkiem. Poza tym dla takich filmów warto oglądać filmy ;-) . Pozdrawiam.

Zgadzam sie, kazdy ma prawo do swojej opini. A wiec Revenga, zapoznaj sie prosze z moja. Brzmi ona: Franka Potente nie jest okropna! Zagrala swietnie role Christiny i to chyba nie jej wina, ze tej postaci publika raczej nie polubi. Bo rzeczywiscie, Christina wzbudza mieszane uczucia...

arcydziełem tego filmu raczej bym nie nazwał, ale niewątpliwie ma coś w sobie (nie wspomnę już o cudnych zdjęciach Australii). Subtelny film, czasami aż za bardzo ale ogólnie miło się go ogląda. Osobne brawa dla tego młodego chłopca. jak dla mnie bez niego film ten wiele by stracił na swej autentyczności.