Od dawna sądzę, że nie ma czegoś takiego jak "zaginięcia dzieci". Nikły procent to zabójstwa rodzicielskie i w obrębie rodziny, ale przytłaczająca większość to uprowadzenia i zabójstwa na tle pedofilskim. Śledztwo prowadzone przez ojca wygląda tu wiarygodnie. Słaba ocena może wynikać stąd, że nie ma odpowiedniej dozy sensacji czy pracy policyjnej (co jednak zostało wyjaśnione - pedofil z centrali ukręcił śledztwu łeb). Podobnie wyglądało to w "Pojmanych", których jednak uważam za film z różnych względów lepszy.