Na początku napis informuje, że gdy zmienił się prezydent Ekwadoru, to inne kraje przestały wspierać jego lewostronne rządy. Kraj podupadł, więc nowy prezydent zwrócił się o pomoc do Chin, a te bardzo chętnie zaczęły pomagać, kupując po kawałku Ekwador. I twórcy poświęcają trochę czasu wyjaśnieniu tego - nie samym początkom, na czym te lewostronne rządy polegały i jak zerwano współpracę, ale o działaniu Chin.
Autorzy bardziej pochylają się nad zwykłymi ludźmi, że są oni gotowi walczyć za ten kraj, oddać nawet własne życie za niego. Oddać obraz rzeczywistości, w której władze używa siły, by rządzić, nadzorować, a później robić jeszcze gorsze rzeczy. Ekwador dla Ekwadorczyków, tak. Szkoda, że dokument jest dosyć senny i nużący - w końcu głównie o oddanie atmosfery i emocji tu chodzi - a mała ilość konkretów nie pozwala wysnuć szerszych wniosków. Uświadamia za to, że gdzieś, tam, toczy się walka.