Statyczna, rozegrana na zbliżeniach mimiki aktorów scena przesłuchania i dynamiczna, wstrząsająca sekwencja całopalenia. Czyste, minimalistyczne wnętrza klasztoru (ale można na ścianie celi wytropić rysunek smoka z ludzką twarzą) i plebejski, nieokiełznany rynek tworzą niesamowite tło dla rozgrywającego się dramatu.
Poza tym to jeden z najbardziej antyklerykalnych filmów jakie widziałam.