Nieudana próba ożywienia wybitych co do jednego bohaterów pierwszej części. Jak dla mnie, mogliby być nadal martwi. Akcja jest wręcz zabójczo nudna, miejscami nie wiadomo kto kogo i dlaczego (niezrozumiałe jest dla mnie, co mówią "aktorzy", ponieważ mają tragiczną dykcję). Czasem próbuje się tworzyć chwile dramatyzmu i grozy, ale przyprawiają one raczej o śmiech. Generalnie - beznadzieja.
Dokładnie, popieram. A najlepsza była scena jak ktoś wisiał na rękach na ciężarowce koła kręciły sie bardzo wolno jakby stała w miejscu, a w następnym ujęciu ciężarówka z manekinem smigala z 40km/h. Albo zabójczo śmieszna scena w lesie jak ktoś tam miałbyć zakopany co za żenada.
Ty wogóle nie masz pojęcia co dobre, zupełnie jak ta poprzednia. Nie wypowiadaj się, jak nie wiesz o co chodzi. To o czym tu wspominasz jest doprawdy normalne, aż szkoda marnować klawiaturę na pisanie odpowiedzi, ale ok, wytłumaczę ci.
To pierwsze to jest normka, koła obracały się najpierw wolno, a potem szybko, bo Cichy przyspieszył, a co do tego drugiego to wyjaśnię szczegółowo.
Scena w lesie jest całkiem oczywista. Wielewski i jego policjant wykopali dół, bo gdyby Krzysiek przywiózł im dyski z gorzelni, to mogliby go zabić i zakopać tam (likwidując świadka brudnych interesów prokuratora). Ponieważ jednak Krzysiek wrzucił dyskietkę Ani pod gorzelnią, nie mogli go zabić, bo gdyby Anka się dowiedziała, nie oddałaby dyskietki i doniosła policji o wszystkim. To jest takie banalne, ze byle dziecko by sie skapnelo. I nie nazywaj zenada czegos czego nie rozumiesz!!!!!!!
Ty w ogóle nie masz pojęcia co dobre, zupełnie jak ta poprzednia. Nie wypowiadaj się, jak nie wiesz o co chodzi. To o czym tu wspominasz jest doprawdy normalne, aż szkoda marnować klawiaturę na pisanie odpowiedzi, ale ok, wytłumaczę ci.
To pierwsze to jest normka, koła obracały się najpierw wolno, a potem szybko, bo Cichy przyspieszył, a co do tego drugiego to wyjaśnię szczegółowo.
Scena w lesie jest całkiem oczywista. Wielewski i jego policjant wykopali dół, bo gdyby Krzysiek przywiózł im dyski z gorzelni, to mogliby go zabić i zakopać tam (likwidując świadka brudnych interesów prokuratora). Ponieważ jednak Krzysiek wrzucił dyskietkę Ani pod gorzelnią, nie mogli go zabić, bo gdyby Anka się dowiedziała, nie oddałaby dyskietki i doniosła policji o wszystkim. To jest takie banalne, ze byle dziecko by się skapnęło. I nie nazywaj żenadą czegoś czego nie rozumiesz!!!!!!!