Już zapomnialam jaki dretwy i sztuczny z niego aktor,ani fajnie gra , a juz o wypowiadanych
kwestiach nie wspomne , mdle i nudne.
Hello !Ale zrobił film , on i Szwedes , niezapomniane role świetne! I muzyka Variusów , jak dla mie super film . O początkach mafii w Polsce o zasadach , o moralności , o miłości , o przyjażni, o tym żeby nigdy nie zapomnieć co jest w życiu najważniejsze , właśnie to składa się na to że jest moim ulubionym.tyle w tym temacie .
Faktem jest, że akurat ten film nie wytrzymał próby czasu i jedyny co pozostało to sentyment
Niestety - kiedyś hit, dziś już kit, chociaż spokojnie można obejrzeć, bo Szwedes zagrał nieźle, Czarny też, dla Jakimowicza to było rola życia i chyba jego najbardziej znane wcielenie
Dziwne, że po takim sukcesie jego kariera zahamowała, tego nie mogę zrozumieć, bo nie dano mu szansy pokazać czy jest dobrym aktorem czy nie.
To taka zagadka polskiego kina rozrywkowego... może za dużo chciał, albo za bardzo go do tej roli przyczepili
Zgadzam się. Do dziś zgrzytam zębami widząc jak sztucznie gra w tym filmie. Ładna, swego czasu, buźka to trochę mało. Zagrał jeszcze potem jakieś epizody w "Klanie" i "Złotopolskich", ale grający o wiele lepiej Szwedes także nie powalał późniejszymi rolami. Gdyby nie jakiś etacik w teatrze czy chałtury to pewnie nie byłoby go stać na rachunki. Tak jak są gwiazdy jednego przeboju, tak samo są aktorzy za którymi ciągnie się całe życie jedna rola. "Młode Wilki" to obiektywnie rzecz ujmując film słaby pod wieloma względami, ale ma niepowtarzalny klimat, który kochają dzisiejsi 30-latkowie. Po latach tylko klimat się broni, siła sentymentu.