Kontynuacja "Dobrego roku" o tyle dobra, że nasza słowiańska i przede wszystkim naturalna - wyprana ze scenerii komedii romantycznej.., i co by niektórzy nie mówili, ile krytyk by nie wzbudzali, TEN FILM SAM SIĘ OBRONI.
To nie jest typowy "czeski film", jakiego stereotyp obiegowo funkcjonuje w naszym kraju. Całkowicie nowoczesny montaż i realizacja, w napisach końcowych piosenka "Atentát" supermodnej (i utalentowanej) kapeli Kryštof. Około 90 minut niewyszukanej a doprawdy przedniej rozrywki. Wielki kawał porządnego kina!